W związku ze zmianą forum od poniedziałku dodawanie nowych postow będzie zablokowane. Zapraszam do rejestracji na nowym forum
WARGAMING WROCŁAW
Strony: 1
Wątek Zamknięty
Omadan zaprasza na event, który odbędzie się 26.01.14 w sklepie Bolter na ul. Sokolniczej.
Wydarzenie to ma status SPONSOROWANEGO TURNIEJU BEZ NAGRÓD.
Każda osoba grająca musi dokonać zakupu towaru za minimum 10zl w dniu turnieju (liczy się kwota po zniżce).
Uczestnikom przysługuje zniżka do 15% na produkty GW (szczegóły przyznawania nagród na stronie sklepu BOLTER ).
Streszczenie fluffu:
Tym razem będziecie się zmagać w krainie Albionu, gdzie lekko nie będzie. Legenda głosi, że przed Wielkim Kataklizmem gdy rasa elfów jedność stanowiła magiczna Harfa Zniszczenia została ukryta w sercu wyspy. Był to artefakt niezrównanej mocy mogący nieść zniszczenie o wielkiej skali. Moc artefaktu stanowiła więc zagrożenie i nie mogła nigdy trafić w niepowołane ręce. Tutaj wkraczacie Wy, drodzy poszukiwacze. Wasze oficjalne i nieoficjalne wyprawy po artefakt będą obfitowały w walkę, śmierć i zniszczenie a także niesamowite stworzenia, o których zapomniał już stary świat. Czy podejmiecie wyzwanie?
Jestem Urian Bladolicy. Wkrótce każde stworzenie zdolne do wyartykułowanie go będzie czuć tylko jedno: absolutny strach.
Trzy lata wcześniej.
Jako jeden z lordów Karond Kar miałem praktycznie wszystko. Codziennie nowe rzesze niewolników przewijały się przez moje ręce, zaopatrując większość Naggaroth w siłę roboczą. Miałem własną armię i czarną arkę z najbardziej bezwzględną i posłuszną załogą jaką widziała ta kraina. Czym jednak jest ciało, stal, pieniądze czy kontakty? Potęgą? Nie! Prawdziwa siła bierze się nie z tego świata. Magia! Mam w prawdzie na swym dworze wiedźmę Sindel, której umiejętności często są niezastąpione. Widziałem co zaklęcia potrafią zrobić ze stalą i ciałem. Takiej władzy pragnę! Taką potęgę widzę w sobie! Dekret Melekitha skutecznie jednak odstrasza każdego kto próbuje parać się magią. Nie odstraszy mnie to jednak. Znajdę sposób.
Sześć miesięcy temu.
Nie było łatwo. Morze pieniędzy, stos trupów i wiele przysług ale w końcu udało się. Jestem w wewnętrznym kręgu kultu Slaanesh'a. Nie pałam miłością do tych dekadenckich hedonistów. Brzydzą mnie. Dali mi jednak to czego pragnąłem a może nawet i więcej. W narkotycznym transie Mistrz Rozkoszy zdradził mi starą legendę o Harfie Zagłady. Ów artefakt, stworzony w czasie gdy Old Ones kroczyli po tym świecie ma nieporównaną moc. Moc zniszczenia oczywiście. Sindel potwierdziła historię Harfy, twierdząc jednak, że jej odnalezienie jest niemożliwe. Ponoć spoczywa w wodach otaczających wyspę Albion.
Trzy miesiące temu.
Wczoraj zdechł torturowany przez tydzień mag plugawej rasy Wysokich Elfów. Warto było jednak zapłacić za takiego jeńca małą fortunę. Biedak potwierdził istnienie Harfy, ba nawet wyśpiewał, że artefakt nie leży pod wodą ale powinien być gdzieś na wyspie. Czymże jednak są słowa jednego zmaltretowanego elfa? Niczym! Nie zorganizuje przecież wyprawy po coś co może nawet nie istnieć! Z drugiej strony...może jest choć cień prawdy w tym co usłyszałem...
Tydzień temu.
Malekith wykrył mój kult. Nasza świątynia zniszczona a większość wyznawców zabita. Cudem nie podzieliłem ich losu. Mój zabójca obronił mnie przed wysłannikami Wiedźmiego Króla. Nie mam jednak co liczyć na łaskę i przetrwanie. Sam bym ich nie ofiarował. Czas zaczyna gonić. Podjąłem decyzję, znajdę Harfę i wrócę jako największy lord tych krain. Moja czarna arka "Krzyk Rozpaczy" jest prawie gotowa do wypłynięcia. Wielu korsarzy zaciągnęło się do służby u mnie. Podobnie jak kilkunastu Doomfire Warlocków. Heheh głupcy! Gdyby tylko wiedzieli, że ich nowy pan uczestniczył w obrzędach Slaanesh'a. Malekith wie, że opuściłem Naggaroth. Nie ma już odwrotu. Nigdy go z resztą nie było.
Trzy dni temu.
Jesteśmy na Albionie. Tubylcy nie stanowią problemu ale przekonałem się, że nie tylko z nimi musimy się mierzyć. Wyspę dopadła plaga zielonoskórych. Musza być miejscowi lub pewnie przybyli tu ze starego świata. Zabiłem w pojedynku herszta ich najliczniejszego plemienia. Potem zabiłem jego zastępcę. Trzeci ork przystał na sojusz. To dobrze, zwracając uwagę na fakt, że jest ich co najmniej dwukrotnie więcej niż nas. Głupki, mogliby nas zmiażdżyć, gdyby dobrze przeprowadzili natarcie. Oby na to nie wpadli.
Dziś. Rok 2531
C.D.N.
Ogólne zasady gry:
- limit na 11 graczy (ja jestem tym 12)
- gramy na zasadzie quasi-kooperacji, czyli Wy kontra Ja. Quasi dlatego bo każdy z was będzie mieć swoje własne zadania, którą mogą/będą krzyżować plany innym graczom
- szykujcie rozpiskę na 1000pkt. przy czym podzielcie ją na dwa kontyngenty: 750pkt na start i 250 pkt w rezerwie. Generał musi znajdować się w przedziale 750 pkt.
- zakaz używania specjalnych bohaterów, kujecie własne legendy a poza tym wasze wyprawy są bardziej na waszą, własną rękę niż pod protekcją wielkich lordów.
-konwersje dopszczone. Proxy - NIE!
Zasady specjalne podczas tej bitwy
"Przeklęta ziemia" Kraina Albionu przesiąknięta jest magia, która nie sprzyja obcym spoza wyspy. Każdy czarodziej ma modyfikator -3 do rzucania czarów. Są również miejsca, gdzie modyfikator nie występuje i można czarować normalnie.
"Pogoda nam nie sprzyja" Częste wichry i burze to chleb powszedni dla mieszkańców Albionu. Jednostki z zasadą FLY nie mogą marszować.
"Nie, nie wiem gdzie jesteśmy..." Odziały, które mają specjalne zasady dotyczące rozstawiania (scouts, ambush, etc) tracą w tej bitwie te zdolności
"Przybyłem tu żeby..." Każdy uczestnik jest zobowiązany do napisania krótkiego fluffu, w którym zawarte będzie kim jest, jak się dowiedział o harfie i co zamierza z nią uczynić. Dociekliwych informuję, że ich generałowie mogli dowiedzieć się np. od postaci, które opuściły Albion żeby szukać pomocy u innych ras np. Truthsayer lub Dark Emissary. Poczytajcie o nich. TEN KTO NIE WYWIĄŻE SIĘ Z OPOWIADANKA DO DNIA 22.01.14 OTRZYMA MODYFIKATOR -2 DO LEADERSHIP SWOJEGO GENERAŁA
"Tu jestem chłopcze...pomóż mi wstać..." Jeżeli Twój generał stracił ostatnią ranę to nie zdejmuj go ze stołu. Może on zostać reanimowany przez innego bohatera z Twojej armii lub innego gracza. Reanimacja polega na tym, że inny bohater musi znaleźć w styku z rannym generałem. Może do tego dojść w fazie movement (wejście w "styk" może być za pomocą ruchu, marszu lub reformu). Reanimacja się udaje gdy wyrzucisz na kostce 2+. W przypadku 1 okazuje się, że w tej turze reanimacja się nie powiodła. Tylko generał może być reanimowany. Reanimowany generał powraca do gry z całym swoim sprzętem posiadając jedną ranę na profilu. Generała można reanimować zawsze gdy liczba ran spadnie do zera. W turze udanej reanimacji generał nie może czarować, ani ruszać się. Generał, który zarazem jest potworem (np. demon prince) nie może być reanimowany.
OMADAN RADZI:
Mapkę i cel poznacie na evencie, mogę Wam jednak zasugerować parę cennych rad. Mapa będzie duża i w systemie podobnym do gier komputerowych a więc z "Fog of War". Będziecie widzieć co jest przed wami gdy znajdziecie się dostatecznie blisko
W pierwszej bitwie wdzieracie się w głąb lądu co oznacza potrzebę szybkiego przemieszczania się. Weźcie to pod uwagę jeżeli myślicie o maszynach wojennych typu np. katapulty. Odradzam brania machin, które nie mogą się wcale ruszać.
Lista graczy:
Siły Albionu: omadan
Najeźdźcy:
1.Xyxel - Warriors of Chaos
2.Pitrex - High Elves
3.SamboR - Skaven
4.Renon - Lizardmen
5.Artois - Vampire Counts
6.Blackout_Sys - Vampire Counts
7.Pawian - Wood Elves
Ostatnio edytowany przez omadan (2014-01-20 13:29:02)
Offline
Z miasta Aldeigborg na północnym wybrzeżu Norski wypłynęła flota.
Jeden z okrętów przebił się przez linie obrony i dotarł na brzeg Albionu.
Nurgle Warriors of Chaos
cdn.
Ostatnio edytowany przez Xyxel (2014-01-07 10:39:53)
Offline
Przybędę z moimi oddziałami wysokich elfów
Offline
Jeśli można, to wstępnie ja (arcypotentat-wszechmistrz spacz-inżynier SamboR) na czele kontyngentu klanu Skryre. Innymi słowy - Skaveni.
Offline
Jaszczurki pod dowództwem Req-non'a przybędą. Jeszcze nie wiem jak i po co dokładnie ale przybędą.
Offline
edycja info w pierwszym poście
Offline
Czy ograniczenia armii są jak dla formatu 750 czy 1000?
Czy wszystkie wystawione figurki muszą być pomalowane?
Offline
Oczywiście dołączam do imprezy ale jeszcze nie wiem jaką armią
Offline
@SamboR - ograniczenia formatu są dla 1000 pkt. Sam potem decydujesz co będziesz miał w rezerwach. Dopuszczam lekki poślizg typu 740 pkt i 260 pkt ale nie więcej.
Figurki nie muszą być pomalowane (chociaż by było miło), ale nie mogą być samymi podstawkami, kartonikiem czy niesklejoną masą.
@Artois - witamy na pokładzie
Ostatnio edytowany przez omadan (2014-01-09 23:53:29)
Offline
@Omadanie jaka armia/rasa będzie się bronić przed nami - najeźdźcami jeśli to nie tajemnica?
@Artoisie zagrasz inną armią niż Bretonnią?? Zrozumiałeś, że nie można oprzeć się potędze Chaosu i trzeba do niego dołączyć?
Offline
@Xyxel: 6 lat ciągłego grania * rozgoryczenie z braku army booka * armia niedostosowana do zasad aktualnego RB = może tym razem coś innego
btw raczej będą to wampiry bo mam ponad 100 figsów od dawna a nawet nim nie grałem
Ostatnio edytowany przez Artois (2014-01-10 11:17:42)
Offline
Heh już widzę, jak twoje demony szarpią na kawałki swoimi magicznymi atakami mów oddział z wardem na 2+
Offline
demony? wtf?
Offline
@Xyxel: dociekliwość godna akolity Tzeentcha Ale odpowiem: Orcs and Goblins / Dark Elves / Monsters
Offline
...and handlers
Offline
Dark Elves nastukają nas magią, potem wpadną goblińscy fanatycy, a na końcu to co zostanie stratują giganty czy inne monstra. Szykujcie się!
Offline
taki duży demon chaosu a się moczy
Offline
Dark elfy. Fajnie przerzuty Ld na terror strach i panikę na każdej mojej jednostce ^^
Ostatnio edytowany przez Pitrex (2014-01-10 16:42:59)
Offline
Artois napisał:
taki duży demon chaosu a się moczy
Dziękuje. Demony Nurgla moczą się na okrągło i to z każdego otworu
PS. Wystawiam w tej bitwie śmiertelników w służbie Chaosu, bez demonów.
Offline
Tzeench to taki muł ospały. Rzucam magiem 6 kości na chama, a on nawet nie stęknie, by się zainteresować zakłóceniami w eterze.
Mogę poznać realia czasowe tych wydarzeń? Bo chciałbym, by historia na tych eventach tworzyła spójną całość i chciałbym wiedzieć na ile mogę w fluffie nawiązać do wydarzeń w Sylvani...
Offline
Zgłaszają się również i moje wampiry.
Offline
KvaNfield napisał:
hahaha i tak wszyscy jesteście tylko marionetkami w wielkim planie Tzeentcha
będziesz wreszcie ze swoimi demonami?
Offline
Hrabia powitany!
Wieczorem wrzucę fluff jak bedę u prztomności umysłu
Offline
Riddle me this... Riddle me that
SKLEP BOLTER
A i żeby formalności stał się za dość...
Wydarzenie to ma status SPONSOROWANEGO TURNIEJU BEZ NAGRÓD.
Każda osoba grająca musi dokonać zakupu towaru za minimum 10zl w dniu turnieju (liczy się kwota po zniżce).
Uczestnikom przysługuje zniżka do 15% na produkty GW (szczegóły przyznawania nagród na stronie sklepu BOLTER ).
Offline
daty, historia, zasady
Offline
Pawian z leśnymi elfami też wpadnie
Offline
Jak Pawian umie mówić to proszę niech wypowie się sam za siebie. Gracze-widmo ostatnio też mieli być na poprzednim evencie.
Offline
Ciało posiadam i widmem nie jestem Zgłaszam Leśne Elfy
Ostatnio edytowany przez Pawian (2014-01-16 23:41:21)
Offline
Jako, że został już tylko tydzień do eventu to chciałbym skrystalizować wszystko w jedną całość
Lista graczy:
Siły Albionu: omadan
Najeźdźcy:
Zło
1.Xyxel - Warriors of Chaos
2.SamboR - Skaven
3.Artois - Vampire Counts
4.Blackout_Sys - Vampire Counts
Dobro
1.Pitrex - High Elves
2.Renon - Lizardmen
3.Victor - Lizardmen
4.Pawian - Wood Elves
Ponieważ będę teraz przydzielał każdemu z was zadania, każdy kto ewentualnie się dołączy będzie na liście rezerwowej. Po prostu mając jakąś wizję mojej gry musze mieć wiadomą ilość graczy na stan obecny.
Poza tym przypominam
"Przybyłem tu żeby..." Każdy uczestnik jest zobowiązany do napisania krótkiego fluffu, w którym zawarte będzie kim jest, jak się dowiedział o harfie i co zamierza z nią uczynić. Dociekliwych informuję, że ich generałowie mogli dowiedzieć się np. od postaci, które opuściły Albion żeby szukać pomocy u innych ras np. Truthsayer lub Dark Emissary. Poczytajcie o nich. TEN KTO NIE WYWIĄŻE SIĘ Z OPOWIADANKA DO DNIA 22.01.14 OTRZYMA MODYFIKATOR -2 DO LEADERSHIP SWOJEGO GENERAŁA
Ostatnio edytowany przez omadan (2014-01-20 13:30:54)
Offline
No tak, jak w końcu ustalam że moge to zamykasz liste
Trudno, pojawie się z jaszczurkami, najwyżej posiedzą w plecaku.
Offline
Niech będzie, zmieściłeś się przed północą, więc myślę, że można zaliczyć. Widzę, że naturalnie wyklarowało nam się zło i dobro. Chyba będę musiał wprowadzić drobne korekty do scenariusza. Ale to już dowiecie się na miejscu
aaa i nie wiem czy wspominałem, że Proxy oczywiście niedopuszczone!
Ostatnio edytowany przez omadan (2014-01-20 13:29:37)
Offline
Nie, ale chyba to było już chyba oczywiste i nikt nie robił sobie nadziei, jakby nawet chciał
Offline
Można jeszcze się zgłosić? Przytargałbym lud pracujący miast i wsi z Ostlandu
Offline
zaburzasz balans
Offline
Obiecuję, że przytargam więcej piechoty niż armat
Offline
Chodzi o to, że jest 4 z orderów i 4 z destruction
Jak weźmiesz imperium trza by jeszcze kogoś z destruction wziąć, by był balans, a jak chcesz pakuj tyle armat ile ci zasady pozwalają, nie wiem ile masz M ale wątpię byś mógł szybko się z tym poruszać.
Offline
Steam Tank w rezerwy pasuje idealnie i będziesz miał mobilną armatę
Offline
- Wizja była zachmurzona ale to czego pragniesz znajduje się na wyspie.
Kapłan rzucił Wybrańcowi fetysz utkany z resztek wnętrzności trolla i czaszki elfa.
- Trzymaj! To zaprowadzi Cię do celu. Obyś wiernie służył naszemu Panu.
Nie ujawniając swych prawdziwych zamiarów, wojownik odwrócił się i odszedł.
(7 tygodni później)
Norab Tsur przewodził oddziałom niosącym zarazę i śmierć, które wysiadały na brzegu wyspy.
Watachy wypuszczonych z klatek ogarów pognała w las nasycić wygłodzone trzewia oraz żądzę mordu.
Tuż za nimi pognali konni zwiadowcy aby znaleźć trasę dla ciężkich pojazdów, pierwsze ofiary, wrogów.
Zmutowane wielorękie Ogry, otoczone chmurami trupich much, rozładowywały z statku ciężkie rydwany.
W tej krainie nie znajdę zapewne miejsca na tyle zaludnionego, żeby zasłużyć na ostateczną nagrodę Pana.
Ale może znajdę ten artefakt, który pozwoli mi uwolnić się od nieukończonej udręki i zapaść w błogą nicość?
Zaznać prawdziwiej i ostatecznej śmierci. Poza mocami Pana, który już nieraz przywracał mnie do służby.
Oby wizja kapłana okazała się prawdziwa, a artefakt na tyle potężny by to uczynić...
Offline
Piękne arty Xyxelu, skąd Ty je bierzesz? Widzę, że jako jedyny wziąłeś sobie do serca napisanie paru zdań i uniknięciu -2 do Ld. Reszta rozumiem da sobie radę z Ld 8 lub nawet 6. W końcu gobliny mają tyle bazowo
Offline
Jeszcze mamy czas przecież. Moi skrybowie już tworzą wielkopomne dzieło
Offline
Omadanie wypowiedz sie prosze w kwestii mojego uczestnictwa w evencie (na pochybel kręcącym nosami) :-)
Offline
Nowi gracze:
Avatarofhope - Empire
egzoghul - Skaven
Będziemy grać w wielkiej dyscyplinie więc się szykujcie i bez marudzenia, że tura się dłuży. pozdrawiam
Offline
Tuż z prawej pojawiły się najpierw gorejące intensywną zielenią oczy, tuż po nich ludzka czaszka utkana z zielonej mgły, następnie formować zaczęła się reszta tułowia odzianego w powłóczyste szaty. Przywódca watachy, przy pomocy nieludzkiego refleksu i nadnaturalnej siły zdołał uskoczyć przed opadający ostrzem kosy, którą władał upiorny kształt. Reszta stada zmieniła kierunek biegu i pomknęła między drzewami za swoim przywódcą, zgrabnie omijając miejsce, w którym jeszcze przed chwilą unosiła się zjawa.
Podobne upiory pojawiały się jeszcze kilkukrotnie na ich drodze przez las, jakby intencjonalnie zmieniając kierunek ich biegu, prowadząc dokądś. Chcąc nie chcąc godzili się na tą manipulację, bo ani uderzenia z siłą tarana, ani stalowe szpony nie były w stanie nic zrobić uformowanym z mgły postacią – natomiast one nie miały problemu z rozcięciem jednego z nich na dwie połowy przy pomocy swoich kos, o czym przekonało się już dwóch pechowych członków stada.
Po kilkuset metrach, sześć rozmazanych kształtów wielkości niedźwiedzia wybiegło w pełnym pędzie na obszerną polanę. Niemalże jednocześnie wszystkie sześć istot zatrzymało się ryjąc głębokie bruzdy w ziemi i zaczęło rozglądać się czujnym wzrokiem wokół. Pomimo lata w pełni, na tej polanie leżały połacie śniegu, jakby ta część lasu wymykała się prawom natury. Jednakże główne źródło niepokoju znajdowało się w samym jej centrum. Na kamiennym, zdobionym tronie siedział samotnie blady mężczyzna w czerwonym kubraku i zielonym płaszczu przerzuconym niedbale przez jedną z poręczy siedziska. Postać wpatrywała się intensywnie w przywódcę stada, jednak nie wykonała żadnego gestu, nie wypowiedziała słowa.
Po kilku minutach przedłużającej się ciszy, przywódca stada wilkołaków wyprostował się na swoje pełne 2,5 metra, spokojnym krokiem udał się w stronę samotnej postaci i zaczął opowiadać o polowaniach na wilkołaki, ucieczce z Albionu i pogłoskach o pewnym magicznym artefakcie...
***
Z głębin lasu okalającego twierdzę słychać było wycie i krzyki rozpaczy wieśniaków, których Hrabia ofiarował jako posiłek i zabawkę wilkołakom w zamian za służbę w szeregach jego armii. Dosiadłszy koszmarnego rumaka, po raz ostatni dokonał inspekcji czwórki swoich pomniejszych wampirzych towarzyszy i spojrzał jeszcze w kierunku wężowego kształtu ze złożonymi skrzydłami, oplatającego jedną z baszt fortecy będącej domem wampira. Z widoczną tęsknotą w zimnych na codzień oczach, Hrabia zgniótł w dłoni zielony kamień i wypowiedział słowo w starożytnym języku, które rozdarło materię oddzielającą świat żywych od zaświatów, tworząc w ten sposób natychmiastowe przejście do krainy Albionu.
Wymarszowi wojsk towarzyszyła jedynie specyficzna cisza, jaką roztacza wokół siebie armia nieumarłych...
Offline
Szary Prorok Sqwikkit cisnął brązową słuchawką DalekoPiszcza o kamienną podłogę swej komnaty.
"Głupcy-imbecyle!" - zaniósł się śmiechem - "Szent, do mnie!" - Skaven zaczął niecierpliwie uderzać palcami o brzeg stołu, na którym walały się rozmaite retorty i ułamki spaczenia. W drugiej ręce trzymał niewielki rubin, który nosił na rzemieniu wokół szyi.
Po krótkiej chwili do pomieszczenia wmaszerował ciężko opancerzony Czarny Szczur.
"Uniżenie słucham, o najpotężniejszy ze wszechpotentatów." - ze zgrzytem płyt pancerza skaveński wojownik skłonił się przed magiem.
"Zbieraj-zwołuj moją gwardię, ruszamy na północ." - nakazał Prorok.
Szent, nadal gnąc się w pokłonach, wycofał się z sali. Doskonale wiedział, kiedy nie należy drażnić Sqwikkita.
Dwa tygodnie wcześniej, Skavenblight.
Przed Radą Trzynastu stał wysoki mężczyzna. W miejscach, gdzie jego ciało wystawało spod masy ciemnoszarych szmat widniały spiralne, lekko jarzące się, tatuaże. On sam wspierał się na niemiłosiernie powykręcanej, dębowej lasce. Skaveńska Rada w szumie dyskusji właśnie decydowała co zrobić z wieściami, które przyniósł człowieczek. Jasnym było, że w swej nieustannej drodze do przyrzeczonej im supremacji, Skaveni nie mogli pozostawić tak potężnego przedmiotu, jak Harfa Zniszczenia w rękach pomniejszych ras. Kritislik, pan nad wszystkim Szarymi Prorokami tylko lekko skinął na przybysza. Ułamek sekundy później ciało posłańca leżało bezgłowe na ziemi, a czarna posoka spływała po posadzce.
... zawsze jest lepiej zabić posłańca.
Tydzień wcześniej, komnaty Spacz-Inżyniera T'ezzli
Zielony piorun przeciął powietrze w wyłożonej spiżem komnacie. Rudy Skaven poskoczył, na wpół z przestrachu, na pół z ekscytacji.
"Tak-tak! Wreszcie działa!"
W centrum komnaty, w drewnianych łożach leniwie obracała się drewniana obręcz, połączona kablami ze sporych rozmiarów, kawałkiem spaczenia. Minerał lekko świecił się zielonkawym blaskiem. Po chwili z głośnym "puff!" implodował, pozostawiając po sobie zapach ozonu i osmalając wszystko wokoło.
Rudzielec spuścił ogon i z chorobliwym błyskiem w oku zaczął poganiać lekko oszołomionych niewolników. Kilku rozsypało się w proch, ale to przecież niewielkie straty.
Chwila obecna, tunele gdzieś pod Morzem Szponów.
Grupa przygarbionych szczurów, odzianych w poobdzierane płaszcze stała przy rozstajach i pokrzykiwała na siebie.
"Idioci-pacany! Mówiłem, że na stoczterdziestympiątym rozgałęzieniu trzeba iść w lewo! To droga do Kisleva, a nie na Albion! Teraz musimy zawrócić i nadłożyć ostatnie trzysta stóp drogi." - "Wcale nie, jeśli tu skręcimy w lewo, na następnym w prawo, powinniśmy dotrzeć do nor klanu Wallonnen, a od nich już prosta droga na Albion." - "Głupiś Jenkitt".
Tu do rozmowy wtrącił się Sqwikkit, przysłuchujący się jej od dłuższej chwili. - "Czy jest jakiś problem?" - "Skądże, o wielki-najwspanialszy." - rzucił szybko jeden ze Skavenów. - "Dobrze. A więc ruszamy ... w prawo."
"Jeszcze nie dotarłem na tę przeklętą-zafajdaną wyspę, a już sabotują moje poczynania" - ciemne myśli kłębiły się w czaszce Szarego Proroka - "Dlaczego znów muszę pracować z najgorszymi z najgłupszych? O losie. Niech no tylko dostanę tę harfę we własne łapy, a te tchórze z Rady zobaczą kto powinnien zasiadać w ich gronie! Tępak Kritislik popamięta-nauczy się, żeby nie pomiatać wszechwładnym Sqwikkitem-Arcyprorokiem!"
Gdzieś w tyle kolumny Skaveńskich wojsk T'ezzla poganiał niewolników, którzy nieśli ze sobą drewniane i metalowe elementy. Część z nich już dawno została zgubiona, lecz podekscytowany Spacz-Inżynier tego nie zauważał. W głowie miał tylko jedno - pomagać Sqwikkitowi, aż ten zdobędzie Harfę, a następnie wykorzystać Rynsztokowców, aby zajęli się Prorokiem. On w tym czasie zgarnie artefakt, łupy i wszystkie pochwały. To takie proste.
Szent, wsparty na wyszczerbionej halabardzie spoglądał na plecy rudego Skavena. Doskonale znał swoje zadanie. W razie, gdyby wysłannik klanu Skryre próbował czegoś ... niewygodnego, należy go skrócić o głowę. W głębi jego futrzastej duszy liczył na to, że Sqwikkitowi również powinie się noga, a on, Szent Elfobójca, będzie mógł założyć własny klan na tej zaplutej wyspie.
Ostatnio edytowany przez SamboR (2014-01-21 17:07:26)
Offline
Offline
Wyprawa po zgubę.
Gdzieś w głębi Starego Świata, między Bretonnią, a Imperium, rozciągała się wielka puszcza, zwaną Athel Loren. Lud strzegący i zamieszkujący tą knieje
zwany Asrai, rzadko kiedy interesował się sprawami na zewnątrz, ale tym razem było zupełnie inaczej.
Eorlea stała na pokładzie statku, wpatrywała się w morskie fale i rozmyślała nad przebiegiem spraw. Dobrze wiedziała, że nie ma prawa kwestionować decyzji podjętych na Zgromadzeniu Wspólnot, ale cały czas dręczyły ją dwa pytania: „Czemu akurat ja” i „Po cholerę nam ta przeklęta Harfa”. Dobrze rozumiała, że Asrai są, w większym lub mniejszym stopniu powiązane z sprawami innych elfich ras, ale jak większość jej leśnych pobratymców mało to ją interesowało. „Cóż, przodków się nie wybiera” - pomyślała.
Była młodą, jak na elfa, Służką Ariel. Całkiem nie dawno zakończyła nauki jako Wieszczka, gdy dostała tak odpowiedzialne zadanie. Wszystko za sprawą informacji jakie dotarły do serca puszczy. Plotki głosiły, że wiele ekspedycji poszukiwawczych wyruszyło do Albionu, w celu odnalezienia potężnego artefaktu, pochodzącego z czasów przed Wielkim Kataklizmem. Na
Zgromadzeniu podjęto decyzję, że ten artefakt, a mianowicie Harfa Zagłady nie może wpaść w niepowołane ręce, gdyż może zburzyć już i tak naruszony ład w Świecie, co koniec końców naruszy spokój Athel Loren.
- „Eorleo, twym zadaniem będzie poprowadzić ekipę poszukiwawczą do celu i zapewnienia jej magicznej ochrony. Dodatkowo musisz nakłonić Leśne Duchy zamieszkujące lasy Albionu do współpracy, ich pomoc może się okazać bezcenna w bezpośrednim starciu, na które jesteście narażeni Naszymi sprzymierzeńcami mogą okazać się mieszkańcy wysokich szczytów Albionu, a mianowicie Wielkie Orły. W skład załogi wchodzą najlepsi tropiciele i łucznicy, którzy zajmą się poszukiwaniem Harfy, oraz ich dowódca Doran z Sosnowego Zagajnika. Powodzenia. I pamiętaj o wadze tego zadania”.
Bardzo dobrze pamiętała i właśnie dlatego była nie zadowolona z obecnego obrotu spraw. W myślach powtarzała sobie: „Może to tylko legenda?”
Niestety, nie wiedziała, że już wkrótce przekona się na własnej skórze jak duże jest ziarno prawdy w legendach.
Offline
Req-non przeczesywał kojelną partię dżunglii, w poszukiwaniu elfów. Był jednym z tych saurusów, którzy fanatycznie wypełniali Wielki Plan Przedwiecznych. Nie tolerował obecności ciepłokrwistych w Lustrii. Uważał, że jedynym miejscem na który zasługują jest świat za wielkim morzem. Szczególną nienawiścią darzył elfy z Naggaroth, które splądrowały już tyle świętych miejsc. Dlatego, gdy tylko usłyszał o kolejnej grupie łupieżczej z północy od razu wraz ze swoimi braćmi wyruszył na poszukiwanie.
Zbliżał się już do plaży, na której zauważono statki łupieżce. Nagle usłyszał ludzki krzyk. Podszedł bliżej i zobaczył jak czarni wojownicy przesłuchują więźniów. Wydał rozkaz do ataku na niezorganizowanego przeciwnika. Saurusy niczym fala pochłonęły nieprzygotowanych elfów. Gdy było już po wszystkim Req-non podszedł do więźniów. Jeden z nich wystąpił do przodu i zaczął opowiadać o tym kim jest i jak go złapano. Req-nona zdziwił fakt, że człowiek ten zna starą mowę, więc postanowił go wysłuchać. Opowiedział mu o Albionie, że wyruszył w poszukiwaniu pomocy, ponieważ wielka horda zielonoskórych osiedliła się na wyspie. Wspomniał też o tajemnych mocach, czających się w głębi wyspy. Req nie musiał już wiedzieć więcej. Słyszał o przepowiedni, mówiącej o potężnym przedmiocie stworzonym w dawnych czasach i o siłach zła, które będą chciały ten artefakt przejąć....
Wiedział, że musi działać szybko. Kazał rozszarpać jeńców, ponieważ zbrukali świętą ziemię Lustrii i wyruszyć do najbliższego miejsca sieci geomantycznej. Stamtąd mógł przenieść się do Albionu wykorzystując magiczne połączenia otaczające cały świat. Gdy dotarł na miejsce kazał swojemu kapłanowi otworzyć portal prowadzący prosto na wyspę. Wiedział, że moc kapłana będzie za słaba, żeby przenieść całą jego armię, lecz może przenieść się tam z małą grupą wypadową. I tak też zrobił
Ostatnio edytowany przez Renon (2014-01-21 20:18:46)
Offline
Wiesz Omadanie. Pomysł na flufa miałem już dawno, jednak przelać myśli na papier nie jest tak łatwo. Co więcej, gdybym robił to tylko po to, aby mój generał dawał moim morale, to bym wrzucił byle co, a fajnie jest utrzymać klimat, a aby zrobić taki fluf potrzeba czasu
Z dziennika Chracańskiego księcia Uilleama:
Seafarer 40 Burze 367 rok panowanie Finubara
…Jest to pierwszy dzień od czasu bitwy w Sylvani kiedy mogę wrócić do prowadzenia dziennika. Dzięki sprytowi maga udało nam się zdobyć przewagę w bitwie. Wykorzystał artefakty do stworzenia magicznych kukieł sterowanych przez żywą istotę. Sam niestety poległ, gdy po stracie swojego artefaktu ruszył osłaniać resztę przed nadciągającym złem. W bitwie byliśmy skazani na porażkę od początku. Kamień chował w sobie demona, który wydostał się i zaczął siać spustoszenie. Zrobiłem to co należało – wykorzystałem zamieszanie i zebrałem naszych żołnierzy po czym uciekliśmy z pola walki. Był to długi bieg przez lasy. Nie marnowaliśmy czasu na to co nie było niezbędne. Naszym celem było jak najszybsze dostanie się do naszego statku zanim wytropi nas jakakolwiek pogoń. Po powrocie do ojczyzny poznałem straszną nowinę. Mój ojciec zaginął podczas bitwy z mrocznymi elfami i najprawdopodobniej nie przeżył. Jedyne co mi pozostało to przyjąć tytuł księcia po nim, jednak tego dnia zaprzysięgłem też zemstę, na każdym mrocznym elfie jakiego spotkam, za wszelką cenę…
Seafarer 50 Burze 367 rok panowanie Finubara
…Ostatnio poznałem Aradryana. Jest to młody utalentowany adept sztuk wysokich. Był uczniem mojego stryja, a po ich wspólnej wyprawie zaoferował mi swoją pomoc. Stryj był razem z moim ojcem podczas walk, jako iż był świetnym magiem, zaś niezwykle dobrze działał w sferze Aqshy potrafił zmienić bieg nawet najbardziej beznadziejnej potyczki. Razem przeszukaliśmy jego komnaty i znaleźliśmy wzmianki o Albionie i Harfie zniszczenia. W notatkach było zawarte wystarczająco informacji, aby zacząć się martwić, jednak za mało, by móc podjąć jakieś działania. Ustaliliśmy, że trzeba poszukać informacji w bibliotece pałacowej w stolicy. Jest tam wiele woluminów, część jeszcze z zamierzchłych czasów kiedy nie było podziałów między elfami…
Seafarer 64 Burze 367 rok panowanie Finubara
…Trochę to zajęło, ale wreszcie udało nam się uzyskać dostęp do biblioteki. Aradryan właśnie szuka ksiąg, które traktują o harfie zniszczenia, ale jeszcze wiele ksiąg przed nami…
Seafarer 73 Burze 367 rok panowanie Finubara
…Po ciężkich dniach poszukiwań mamy informacje nam potrzebne. Napawają one przerażeniem, oraz są na tyle cenne, że nie zapiszę ich tutaj na wszelki wypadek, jakby dziennik dostał się w niepowołane ręce. Znamy lokację harfy. Niestety mapy Albionu na których jest to miejsce oznaczone są nie do końca czytelne, a mapa jest raczej niedokładna, więc w zasadzie dalej jesteśmy z tego punktu ślepi, jednak niebezpieczeństwo jest realne i trzeba wysłać wojsko po nią. Szykujemy się do audiencji w pałacu z prośbą o zgodę na wyprawę i udzielenie wsparcia…
Seafarer 75 Burze 367 rok panowanie Finubara
…Nic z tego nasze odkrycia zostały uznane za nadinterpretację mitów, a zagrożenie za niemożliwe. Zostało stwierdzone, że nie ma jednostek które można by wysłać w pogoni za wiatrem gdy istnieją realne zagrożenia. Dostałem też rozkazy, by chronić wybrzeża na mojej prowincji i by zapomnieć o moich głupotach. Czy śmierć mojej rodziny spowodowana była pogonią za mitem?
Seafarer 13 Mróz 368 rok panowanie Finubara
…Zgodnie z rozkazami pilnowałem wybrzeża. Dzisiaj wrócił statek, który doniósł, że jedna czarna arka wypłynęła samotnie i zmierza w stronę starego świata. Może to tylko przypadek, ale nie mam zamiaru stracić możliwości pomszczenia mojego ojca i stryja. Kapitan straży poradzi sobie sam przy obronie wybrzeża, już mu zostawiłem list z potrzebnymi informacjami. Zebrałem małą grupkę najbardziej zaufanych ludzi. Większość to ci żołnierze, których wyprowadziłem z Sylvani i są mi bardzo oddani. Wypływamy o zmierzchu najszybszym statkiem jaki aktualnie jest w dokach. Wiatr jest na razie po naszej myśli, oby tak zostało…
Seafarer 40 Mróz 368 rok panowanie Finubara
…Już widać brzegi Albionu. Wszyscy są podenerwowani oraz szykują się na wszystko. Wczoraj Aradryan ostrzegł mnie iż mroczne wiatry wydobywają się z Albionu. Po czym oddał, iż mroczny pan rozkoszy zdaje się mieć potężne sługi już na miejscu. Myśl ta napawa mnie lękiem, jednak nie. Nie po to, to wszystko przybyłem, by teraz zawracać. Ofiara mojego ojca nie pójdzie na marne, MÓJ MIECZ WKRÓTCE ZASMAKUJE KRWI, nazywam się Uilleam i pędzę w blasku zachodzącego słońca po zwycięstwo…
Offline
Nar'rok osiodłał swojego zimnokrwistego. Zawsze robił to sam, pozwalało mu to chłodno przemyśleć nadchodzącą potyczkę. Ufał swoim skinkom, nie czuł potrzeby sprawdzania jak szykują salamandry i stegadony.
Slannowie wysłali go tylko dla pewności. Odczytali już dawno przepowiednie, więc dokładnie wiedzieli czemu Req-non ruszył do Albionu, jednak nie lubili gdy saurusy same podejmowały decyzje.
Nar'rok sam pamiętał jak kiedyś został zawrócony z pościgu za szczurami. Faktycznie uratowano mu życie przed zasadzką.
Sam często nie zauważał ryzyka, jednak znał Req-nona i doskonale wiedział, że w nadchodzącej bitwie jedyne co może odebrać zwycięstwo to ogromna przewaga przeciwnika.
Zimnokrwisty jak zwykle nie chciał wejść w portal. Nar'rok mu się nie dziwił, mimo zaufania do mądrości kapłanów nie czuł się zbyt pewnie przenosząc swoje ciało poprzez linie energetyczne Sieci Geometrycznej.
Na swoje nieszczęście utracił swego kompana, kapłana Terrika w bitwie o kamień spaczenia w Sylvanii, a towarzystwo zwinnego i mądrego skinka zawsze dodawało otuchy przy kontakcie z magią. Gdy w końcu przekonał siebie i zimnokrwistego do przekroczenia portalu cała jednostka ruszyła...
... w chłód, wariacje kolorów i zaklęć..
.. by po chwili wyłonić się w pobliżu oddziałów Req-nona. Nar'rok wyczuł znajome zapachy. Elfy stojące u po jego stronie w Sylvanii. Wspomnienie walki pomogło mu obudzić w sobie instynkt drapieżcy. Liczył na pomyślność losów bitwy. Groźni wojownicy Lustrii, potencjalni sojusznicy wśród młodszych ras i pomyślna przepowiednia odczytana przez Slannów. Saurus czuł nadzieje, czuł instynkt i wole przedwiecznych w Planie, który właśnie przyjdzie mu realizować. Oby tylko magowie-kapłani nie pomylili się w odczytywaniu znaków...
Offline
Wzburzone Morze Szponów od kilku dni starało się pogrążyć w swoich odmętach dzielny imperialny frachtowiec, uparcie opierający się pogrążonym w szaleństwie bałwanom.
Grigory von Strielnikov spędzał ostatnie dni podróży w swej kajucie zajmując myśli studiowaniem zapomnianych map i rękopisów. Jeszcze kilka dni temu on i jego kompania patrolowali bezludne obszary północnego Ostlandu wyszukując matecznikach lokalnych lasów panoszące się pomioty mrocznych bóstw. Dziś bezradnie czekają aż imperialna łajba dopłynie szczęśliwie do celu na końcu świata. Przewracając kolejną kartę zniszczonej księgi Grigory w myślach odtwarzał wydarzenia ostatnich dni, które wplotły jego i kompanię
w machinę niezależnych od niego zdarzeń. Żołnierski los nie raz płatał mu tego typu figle, ale nigdy nie kazał kompanii przemierzyć morza w poszukiwaniu mrzonki.
Nie minęło wiele czasu od momentu powrotu kompanii do Salkalten, gdy otrzymał rozkazy wyruszenia do Albionu. Jeden z nadwornych magów jaśnie elektora miał wizję! Wizję i to nie byle jaką! Prychnął z bezsilności.
Całe to zamieszanie z powodu szalonego wymysłu równie szalonego alchemika! Grigory zamknął opasłe tomiszcze księgi z głuchym klapnięciem. Wspomnienie alchemicznego czarodzieja bełkoczącego gorączkowo opis swojego widziadła rozbawił go, gdyż po raz kolejny zdał sobie sprawę, że płynie na drugi koniec znanego mu świata z powodu snu.
Z rozmyślań wyrwało go pukanie do kajuty.
- Panie - usłyszał głos pokładowego majtka - ziemia na horyzoncie.
Salkalten - kilka dni wcześniej.
I zobaczyłem! Ujrzałem stwórcę! Sigmar siedzący na szczerozłotym tronie. A wokół niego niezliczone zastępy - dzieci, kobiet i starców! Śpiewali! Ale jakże rzewna i smutna była to pieśń! Muzyka ich gardeł łechtała me ucho, opowiadając historię o bogach, chaosie, wojnie
i o harfie. Tak! Wiedzcie dzieci, że jest siła na tym świecie zdolna zażegnać raz na zawsze zagrożenie z północnych pustkowi! W Albionie została ukryta przed światem! Tam szukać jej musimy! - obchodzący salę czarodziej rzucał się jak szalony w konwulsji swej opowieści. Podniecony do granic rozsądku próbował w wielkim słowotoku przytoczyć na raz wszystkie fakty, jakie pospisywał z wizji jaka go nawiedziła. Wokoło porozrzucał karty, mapy i zwoje wyszperane z zamkowego archiwum. Wszystkie fakty i mity pospisywane w podręcznym notatniku atakowały z ust maga towarzyszące mu audytorium.
Grigory przyglądał się całemu spektaklowi z niemałym rozbawieniem. Sądził, że podobnie jak pozostali zgromadzeni nie warto dawać wiary cyrkowi odstawionemu przez wydzierającego się w niebogłosy starca. Jego wzrok skrzyżował się ze wzorkiem elektora von Ruukova. Zrozumiał już, że bardzo się mylił.
Offline
Zaczynamy o 10 co nie?
Offline
Riddle me this... Riddle me that
Pitrex napisał:
Zaczynamy o 10 co nie?
Tak
Offline
Saql padł. Nar'rok nie mógł uwierzyć. jego zimnokrwisty umarł. Nie w walce, w ciągu nocy, mimo starań skinków zajmującymi się Lustriańskimi bestiami...
Rano skinkowie już nie żyli. Coraz więcej saurusów i skinków padało z wycieńczenia. Nar'rok już doskonale wiedział co się stało...
Ostatnia potyczka ze Szczuroludzmi, parodia planu przedwiecznych, wniosła zarazę w szeregi lustriańskich łowców.
Jedyne wyjście to nie wracać do sojuszników, żałował, że nie jest w stanie ich ostrzec, jednak zaraza rozprzestrzeniała się zbyt szybko, nie mógł ryzykować epidemii wśród reszty wojsk.
Wydał krótki rozkaz. Ci którzy przeżyli mają po raz ostatni ruszyć na polowanie, zgładzić najwięcej wrogów jak tylko mogą, ułatwić zadanie pozostałym.
Niestety, z powodu przeziębienia jednak nie będę mógł się stawić. Przepraszam, że informuje tak późno, ale wcześniej ciągle byłem zdrowy. Mam nadzieje,że moje wycofanie się nie spowoduje zbytniego zamieszania. Miłej zabawy!
Offline
@Victor: w porządku, rozumiem.
Wieczorem wrzucę info dla wszystkich co i jak
Offline
Z racji tego, że do Wrocławia przyjeżdżam pociągiem, więc podejrzewam, że będę tak 10-15 min. po 10.
Offline
Dobra Panowie jutro zaczniemy o 10:15. Info i cele na miejscu. Będzie się działo!
Offline
Lewa flanka pola bitwy. Siły Zniszczenia nacierają w kierunku widocznego w oddali fortu.
Szarża Norab Tsur-a i dwóch rydwanów na zieloną hordę.
Pod koniec bitwy oddziały chaosu przejmują kontrolę nad ziemią niczyją i szykują się do walki Siłami Ładu.
Omadanie, dziękuję za zorganizowanie eventu. Mi granie bardzo się podobało ilość graczy i wielkość pola bitwy była w sam raz.
Zabrakło tury albo dwóch, żeby spuścić łomot Siłom Ładu ale niech będzie na następny raz
Offline
Bardzo mi się podobało - zarówno pod względem organizacyjnym, jak i gameplay'u - chętnie przybędę następnym razem.
Offline
Pięknie dziękuję za super evencik. Grało się przednio w doborowym towarzystwie.
Offline
To ja dziękuje Panowie za mile spędzony czas w sielskiej atmosferze. Na dniach będzie reszta fluffy, która rzuci nieco światła na następne wydarzenia. Dzięki
Offline
Riddle me this... Riddle me that
Jak tam katapluty? Szerzyły śmierć i zniszczenie?
Offline
Katapulty bardzo fajnie zrobione. Na szczęście dla atakujących chyba trzy same się roztrzaskały podczas strzelania (orc technology).
Offline
Chciałem sie spytać, czy można dołączyć w następnej części tej kampanii ? Póki co byłem tylko popatrzeć, ale chętnie bym się przyłączył do takiego eventu, jeśli zdążę pomalować armie...
Offline
Myślę że Omadan nie będzie miał nic przeciwko a nawet dopuściłby nie do końca pomalowaną armię więc śmiało szykuj się na drugą część kampanii!
Offline
Nie do końca pomalowaną armię? Wątpię
Offline
Oj tam widac na zdjęciach, że i "nie do końca pomalowane" armie brały udział.
Oczywiście najlepiej jak armiepomalowane są. Chociaż pierwsze szeregi.
Do następnego eventu czasu trochę jest - do pędzli!
Offline
Artois napisał:
Myślę że Omadan nie będzie miał nic przeciwko a nawet dopuściłby nie do końca pomalowaną armię więc śmiało szykuj się na drugą część kampanii!
Parę niepomalowanych jednostek widziałem na stole , ale spoko postaram się wyrobić. Niestety/stety maluje figurki aerografem oraz w częściach, wiec przyjdę z cała pomalowana armia albo wcale
Ostatnio edytowany przez Buyback (2014-01-28 08:32:21)
Offline
Katapulty były naprawdę przepiękne i bardzo chciałem tu podziękować cavalierdejeux'owi i sklepowi Bolter za przygotowanie ich w profesjonalny sposób do bitwy. Na pewno będą wykorzystywane w następnej odsłonie eventu a także późniejszych bitkach
@Buyback - będzie możliwość dołączenia w następnej części. Jaka to będzie armia?
Offline
Omadanie po raz kolejny stanąłeś na wysokości zadania i przygotowałeś bardzo ciekawy event dla uczestników. Fajny pomysł z podziałem stołu przez co nie czekaliśmy długo na własną turę co jest zazwyczaj bolączką przy tak dużej liczbie graczy. Scenariusz fajny i najważniejsze - wykonalny przez obie strony konfliktu.
Widok katapult przed fortem mnie oczarował naprawdę świetna robota! a podobno wykonane tanim kosztem, pełne zaskoczenie!
Ostatnio edytowany przez Artois (2014-01-29 11:34:51)
Offline
omadan napisał:
@Buyback - będzie możliwość dołączenia w następnej części. Jaka to będzie armia?
Spójrz na mój avatar...
Offline
A właśnie, kiedy ma być kolejna część kampanii ? Chciałbym wiedzieć do kiedy mam deadline z malowaniem.
Offline
Podbijam pytanie niczym kowal końskie kopyto
Offline
Riddle me this... Riddle me that
Do końca lutego... malowanie... start
Offline
To jak jest możliwość dołączenia na następną część kampanii to też bym się na to chętnie pisał.
Armia najchętniej łud elfy, ale mogę przyjść też karyplami (-;
Offline
Pozwoliłem sobie zrobić kilka dodatkowych zdjęć ukradkiem:
Przepraszam za poślizg, ale zapomniałem o nich
Ostatnio edytowany przez Zalew (2014-02-13 23:50:43)
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1