Wargaming Wrocław

Baner 26cm

Ogłoszenie

UWAGA!!!

W związku ze zmianą forum od poniedziałku dodawanie nowych postow będzie zablokowane. Zapraszam do rejestracji na nowym forum
WARGAMING WROCŁAW


#1 2012-03-18 23:29:40

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Dzień dzisiejszy:
-...walimyyy! - Krzyk sierżanta Andreskova został zagłuszony przez terkot karabinów, głośne wystrzały autocanonów i rozrywający uszy wizg pocisków, wylatujących z luf ciężkich bolterów.
Kolejna fala nadciągała, zaściełając przedpole kolorowymi pancerzami chitynowymi, niczym groteskowy dywan, poruszany za pomocą jakiejś nieznanej siły.
    Karskini nie przerywali ostrzału, gdy lufy ich karabinów eksplodowały z przegrzania, po prostu odrzucali je na bok i chwytali za świeże, czasem w ogóle nieużywane egzemplarze.
Sprzętu bowiem w forcie Victory nie brakowało, jedyne czego było niewiele, to ludzie, którzy mogli by obsługiwać ten cały arsenał.
    Fort został wzniesiony na planecie Satyron 354 kilkanaście lat wcześniej, przez 211stą brygadę inżynierów Gwardii Imperialnej, na prośbę Inkwizytora Redgasta. Kilka lat później, zakon Crimson Fists zajął opuszczony wówczas fort, tworząc w nim małą bazę zaopatrzeniową.
Dziś, Victory przeżywał właśnie swój zmierzch, budowla została znacznie uszkodzona, zabezpieczenia i umocnienia częściowo poszły w rozsypkę, a wszystko to, za sprawą błędu jednego człowieka.

    Pięć miesięcy wcześniej:
-Fregata transpotrowa Ferocity, zgłoś prośbę o pozwolenie na lądowanie. - Dopraszał się Manns, zawiadujący powietrznym ruchem transportowym.
-Fregata Ferocity, zgłoś prośbę o pozwolenie na lądowanie, odbiór. - Odpowiedziała tylko cisza, wypełniająca głośniki zainstalowane w wieży kontrolnej.
-Ferocity, zgłoś się, w przeciwnym razie wyślę myśliwiec przechwytujący i zostaniesz odeskortowany na orbitę, odbiór.
    Ferocity nabierała szybkości, podchodziła do lądowania pod bardzo dziwnym kontem, niektóre elementy jej kadłuba, zaczynały jarzyć się złowrogo, co oznaczało, że poszycie płonie w atmosferze. Manns już miał chwycić za interkom, by połączyć się z oficerem dowodzącym, gdy z głośnika dobiegł do jego uszu jakiś dźwięk. Mężczyzna przyciszył pokrętłem plumkające wesoło małe radyjko i nasłuchiwał. Nagle jego głowę wypełnił paraliżujący dźwięk, Manns upadł na ziemię, wijąc się jak wąż z bólu, niestety, nikt nie słyszał tego co on, nikogo też nie było w pobliżu by mu pomóc.
    Ferocity rozbiła się niedaleko lądowiska, niszcząc przy okazji małe osiedle obsługi lotniska. Ekipy ratunkowe dotarły na miejsce z dużym opóźnieniem, zaskoczeni sanitariusze i funkcjonariusze straży porządkowej, zjawili się dopiero po kilkunastu minutach, jednak okazało się, że ich spóźnienie nie miało znaczenia. We wraku Ferocity nie było ani śladu życia, tak, jakby załoga wyparowała zabierając ze sobą wszelkie organiczne rzeczy i przedmioty. Jednym słowem, wszystko co żywe, zniknęło z fregaty permanentnie jeszcze przed katastrofą.
Gdyby jednak, ktoś był na miejscu katastrofy wcześniej, na pewno zobaczył by, jak kilka dziwnych istot wymyka się z płonących zgliszczy i chowa się w jednej z dziesiątek jaskiń, upiększających górzysty teren wokół lotniska.
    Manns został postawiony przed sądem, jednak nie było możliwości nawiązania z nim jakiegokolwiek kontaktu, medycy orzekli, że mężczyzna ucierpiał na coś w rodzaju udaru mózgu, co skończyło się zniszczeniem pewnych jego partii, odpowiedzialnych za logiczne myślenie i komunikację. Ostatecznie, Manns trafił do szpitala dla psychicznie chorych, gdzie umarł w ciągu kilku dni, gdyż jego mózg przestał funkcjonować całkowicie.

    Dzień dzisiejszy:
Andreskov cisnął za barykadę przegrzany karabin i chwycił leżący obok granatnik. Nie przykładając się zbytnio do celowania, sierżant po prostu naciskał metodycznie spust, przesuwając lufę nieco w prawo po każdym wystrzale. Stojący obok szeregowy Svieterov, obsługiwał ciężki bolter, niestety, jego kolega ładowniczy nie żył. Leżał w kałuży krwi obok, spoglądając w niebo martwymi oczyma. Svieterov cały czas wykrzykiwał słowa modlitwy do Imperatora, przestając tylko wtedy, gdy brakło mu już tchu. Jego broń śpiewała psalmy razem z nim, niosąc zabójcze „słowa” przed siebie.
   
    Trzy dni wcześniej:
Drużyna kapitana Stevastusa podążała w głąb ciemnej jaskini, oświetlając drogę mocnymi latarkami. Skauci z zakonu Crimson Fists, zostali wysłani przez brata Caspiona, do zbadania sprawy zaginięcia dwóch inżynierów z lotniska. Ponoć obaj odkryli coś ważnego w jednej z pobliskich jaskiń, o czym poinformowali przez radio, jednak od tamtej pory słuch po nich zaginął, zniknęły też sygnały z ich nadajników osobistych, co wydało się bardzo dziwne dowódcy plutonu Gwardii Imperialnej. Obawiając się wysłania swoich ludzi w niezbadane środowisko, dowódca Gwardii poprosił o pomoc Space Marines.
    Stevastus co chwila zerkał na auspex, spodziewając się zobaczyć tam zielone kropki przedstawiające zaginionych, co oznaczało by powrót do bazy i spędzenie reszty dnia w tamtejszej kantynie. Niestety, jedynymi poruszającymi się obiektami byli jego trzej bracia.
Zavera omiatał wzrokiem okolicę, a za jego spojrzeniem, podążała lufa jego ciężkiego boltera. Szedł jako pierwszy, koledzy oświetlali mu ziemię pod stopami, mógł więc skupić się na wyższych partiach jaskini i wypatrywaniu zaginionych.
Nagle Zavera przystanął, towarzysze uczynili to samo niemal bez opóźnienia. Stevastus wysunął przed siebie auspex skanując przedpole , jednocześnie zadając ciche pytanie.
-Co takiego? - Zavera potrząsnął głową, mrugnął kilkukrotnie powiekami by w końcu, po chwili odpowiedzieć.
-Coś... widziałem kapitanie.
-Coś?
-Tak, coś. - Szepnął nieco zdenerwowanym głosem Zavera.
    Oddział oczekiwał jeszcze przez chwilę, po czym kapitan rozkazał ruszać dalej. Zavera strasznie się pocił, nie mógł opanować dziwnego wrażenia, że bez przerwy jest obserwowany. Zdawało mu się, że ściany jaskini patrzą na niego tysiącem czarnych ślepi, w uszach słyszał dziwne szumy i trzaski, które z minuty na minutę przybierały na sile i stawały się bardziej konkretne, jakby przybierały jakiś znajomy kształt. Zaabsorbowani poszukiwaniem inżynierów, marines nie zwrócili uwagi na to, że Zavera idzie coraz wolniej, przesuwając się na koniec, nieco rozproszonego oddziału. Kapitan pierwszy zorientował się, że coś jest nie tak, przystanął na chwilę, spojrzał na Zavera i spytał.
-Wszystko w porządku kadecie? Wróć na czoło drużyny, nie pamiętasz już czego ciebie uczyli na szkoleniach?
Odpowiedzią był chrzęst wciskanego spustu i głośny trzask mechanizmu podającego pociski do komory zamka w ciężkim bolterze, który zastąpił na chwilę usta Zavera i głośno przemówił.

    Dzień dzisiejszy:
Dwaj karskini pocąc się z wysiłku i ze strachu, podawali swojemu koledze kolejne magazynki do autocanona. Dookoła pełno było pustych łusek, nowe co chwila lądowały na ziemi z brzękiem, przyprawiając strzelca o zawrót głowy. Wystrzelił już ponad trzydzieści zasobników i gdyby nie hełm, jego uszy pewnie eksplodowały by od tego huku już dawno temu. Nagle wydarzyło się coś nieoczekiwanego, kolejny wystrzelony pocisk nie opuścił lufy działa, która była już pomarańczowa  z gorąca. Zmęczony i ogłuszony strzelec zareagował zbyt późno i nie zdążył na czas puścić spustu. Następny pocisk odpalił i uderzył w ten, który utknął w odkształconej lufie. Śmierć była szybka i bezbolesna.

    Trzy dni wcześniej:
Stevastus wybiegł z jaskini niczym tropiony lis, jego odwaga i męstwo na chwilę zostały przyćmione przez przerażenie i szok. Marines otrząsnął się szybko i spojrzał przez ramię zwalniając biegu. Właśnie dotarło do niego, co przed chwilą zobaczył, wciskał bezskutecznie przycisk komunikatora, najwidoczniej pocisk z boltera uszkodził jakiś mechanizm i pozbawił kapitana łączności. Staevastus z niedowierzaniem przypomniał sobie wyraz oczu Zavera, który z zimną krwią rozstrzelał swoich dwóch braci z zakonu, a samego kapitana ranił poważnie w ramię. Skaut miał nieswoje oczy, zaciągnięte jakąś dziwną mgłą, nie powiedział ani słowa, po prostu otworzył ogień i strzelał do momentu, aż skończyła mu się amunicja w magazynku. Stevastus zdążył się schować i uciec w kierunku wyjścia, jednak oszalały marines nie podążył za nim, najwidoczniej pozostał w jaskini, stojąc nad zmasakrowanymi ciałami swoich braci.

    Dzień dzisiejszy:
Andreskov wystrzelił ostatni pocisk ze swojej strzelby, po czym sięgnął po torbę z granatami. Wyciągał je jeden za drugim, odbezpieczał i rzucał po prostu przed siebie. Nagle w komunikatorze usłyszał od dawna wyczekiwany komunikat.
-Tu kapelan Assera, do wszystkich Astartes i gwardzistów, utrzymać pozycje, powtarzam, utrzymać pozycje. Imperator jest z nami, przybyły posiłki, powtarzam, wojownicy Imperatora, nasz pan wysłuchał naszych modlitw, posiłki na orbicie, utrzymać pozycje!

    Dwa dni wcześniej:
Kapitan Caspion trzymał w dłoni mikrofon, patrząc z niedowierzaniem na ekran monitora, stojący przed nim na dużej konsoli centrum komunikacyjnego. Marine wahał się, wiedział jednak, że unoszenie się honorem w takiej sytuacji, przyniesie mu klęskę i jego zakonowi, który już raz stał na krawędzi całkowitego zniszczenia. Caspion odchrząknął i wcisnął przycisk nadawania, jego tubalny głos pomknął w eter.
-Tu kapitan Caspion z zakonu Crimson Fists, niech Imperator ma nas w swojej opiece. Nadaję tę wiadomość z fortu Victory na planecie Satyron 354.
Pięć miesięcy temu, doszło tu do katastrofy bezzałogowej fregaty, która na pokładzie przewoziła zarodniki xenos. W niekontrolowany sposób zarodniki dostały się do systemu jaskiń pod miejscowym lądowiskiem, gdzie doszło do wyklucia i gwałtownego rozwoju populacji Tyranidów.
Dziś zanotowaliśmy bardzo silną aktywność psjoniczną w okolicy, a w kilkanaście minut po tym, doszło do pierwszego szturmu obcych na nasze pozycje.
Pierwszy, zaczepny atak odparliśmy bez trudu, lecz teraz stoimy w obliczu totalnej zagłady, zmuszony więc jestem, prosić wszystkich nad którymi czuwa Imperator, by przybyli nam z pomocą, jak najszybciej...

    Dzień dzisiejszy:
Andreskov śmiał się jak nawiedzony szaleniec, patrząc na sunące przez niebo barki desantowe, oznaczające pomoc i wybawienie. Sierżant cisnął ostatni granat w stado termagantów, kłębiące się pod platformą na której stał i wyciągnął z kabury przy pasie pistolet laserowy, jego broń ostateczną. W głowie cały czas szumiało Andreskovi, coś usilnie starało się dostać do jego myśli i przejąć nad nimi kontrolę. Jakaś zbiorowa, nieokiełznana i dzika jaźń, bez przerwy usiłowała zmusić weterana do tego, by rzucił się przez barierkę na dół, prosto w szpony tyranidów.
Z nieba zaczął spadać ogień, to działa barek i Valkyrii dokonywały spustoszeń w szeregach spanikowanych tyranidów. Rój momentalnie wycofał się w głąb górzystego terenu, gdzie nietrudno było znaleźć schronienie, w dziesiątkach jaskiń połączonych wspólnymi korytarzami.
Atak został odparty, tyranidzi wycofali się i przegrupowywali swoje siły, zapewne planując jakiś podstęp, na swój zwierzęcy sposób.
Kolejny atak miał być decydujący, a ukryty wewnątrz góry Pan Roju tym razem postanowił wypuścić do walki całe swoje stado.


Witam i pragnę zaprosić do wzięcia udziału w Evencie czterdziestkowym, który odbędzie się 07.04.2012 w sklepie Bolter.
Przypomnę, iż jest to dzień, w który gania się z jajami po kościołach, więc weźcie to pod uwagę, żeby potem nie było nieporozumień.

Do zabawy zapraszam czterech graczy, którzy wystawią armie lojalistyczne (dla niezorientowanych, armie wierne Imperatorowi Ludzkości), oraz dowolną liczbę graczy, którzy wystawią Tyranidów.

Grających Lojalistami proszę o stawienie się w Bolterze na godzinę 10.00
Grających Tyranidami proszę o stawienie się w Bolterze na godzinę 10.30


Kilka zasad organizacyjnych:
Lojaliści wystawiają armie w granicach 3000 pkt. Jednak nie wolno im wystawić dwóch slotów HQ i dodatkowo, HQ nie może być najmocniejszą opcją. Na przykład Space Marines mogą wystawić tylko jedno HQ i może to być tylko Captain. Black Templars mogą wystawić tylko Castellana. Dark Angels mogą wystawić tylko Chaplaina lub Librariana. Grey Knights wystawiają co najwyżej brother-Captaina. Gwardii nie wolno wystawić Lorda Commissara. Wilki mogą wystawić Wolf Guard Battle Leadera. Nie wolno wystawiać bohaterów imiennych.

Tyranidzi wystawiają armię bez ograniczeń, co przyniesiecie, tym zagracie w bitwie. Jest jednak kilka obostrzeń:
Gracze dowodzący tyranidami, mogą wystawić tylko po jednym HQ i może to być tylko i wyłącznie Tyranid Prime. Za rozwój populacji Tyranidów na Satyron 354 odpowiada jeden Hive Tyrant, który ukrywa się głęboko pod ziemią i stamtąd atakuje umysły swoich wrogów.
Dodatkowo, na potrzeby Eventu, Trygon i Mavloc tracą wszelkie wyskakiwanie spod ziemi i inne podkopy. W czasie bitwy, nie działa żadna tyranidzka infiltracja, wyłażenie z krawędzi i inne tego typu niespodzianki. Tyranidzi będą mieli określone miejsce startowe i stamtąd będą mieli za zadanie dotrzeć do fortu. Nie wolno wystawiać bohaterów imiennych.

Lojaliści mają za zadanie utrzymać fort do czasu, aż na placu boju nie pozostanie żaden tyranida, lub właściciel Boltera nie oznajmi, że Event dobiegł końca.
Tyranidzi, muszą zabić wszystko co żywe na stole, na co będą mieli czas do zamknięcia sklepu.
Oczywiście jasne jest, że skromne siły lojalistów, nie miały by szans wobec nielimitowanej ilości tyranidów, dlatego będą oni dysponowali specjalnymi asetami, które ułatwią im nieco obronę swoich pozycji. O tym, co to dokładnie będzie, gracze dowiedzą się dopiero w czasie rozstawiania wojsk.

Z uwagi na dużą ilość graczy, rozgrywka jak zwykle w takich sytuacjach, będzie nieco utrudniona. Dlatego proszę o cierpliwość i wyrozumiałość, a graczy, którzy mają zamiar wszystkich dookoła popędzać i stresować nerwowym zachowaniem, proszę o pozostanie w domu.
Nie dopuszczam możliwości zostawiania figurek przez graczy, którzy będą musieli przerwać rozgrywkę. Jeśli ktoś, z jakichkolwiek powodów będzie musiał opuścić zabawę, zabiera swoje figurki, bez względu na to, jaka sytuacja będzie na stole. Z zostawianiem figurek kolegom do grania, zawsze są jakieś kłopoty i niejasności, z doświadczenia wiem, że to tylko psuje zabawę.
W czasie trwania Eventu, będziemy zwracać uwagę na kulturę osobistą i zachowanie graczy, to ma być dobra zabawa w miłym towarzystwie, a nie wydzieranie mordy w przydrożnej knajpie.

Jeśli są jakieś pytania, zadawajcie je w tym temacie.
Graczy Lojalistów, proszę o zgłaszanie chęci wzięcia udziału w Evencie. W zgłoszeniu proszę o podanie frakcji i kosztu armii. O uczestnictwie zadecyduje kolejność zgłoszeń.
Grających Tyranidami, również proszę o zamieszczanie zgłoszeń z limitem punktowym jaki ze sobą przyniosą.

Ostatnio edytowany przez Raziel (2012-03-22 16:42:21)


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#2 2012-03-18 23:43:49

 cavalierdejeux

Riddle me this...           Riddle me that

Skąd: Breslau-am-Oder
Zarejestrowany: 2010-08-18
Posty: 10089

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Raziel napisał:

lub właściciel Boltera nie oznajmi, że Event dobiegł końca.

No nie wiem. Właściciel przychodzi do sklepu we wtorek, a ja będę musiał wyjść o 18.00 w sobotę i nie mogę was zostawić na całe święta w środku

A tak na poważnie gramy do 17.45 po czym następuje Wielkanocna ucieczka w kierunku domów

Raziel napisał:

Grających Lojalistami proszę o stawienie się w Bolterze na godzinę 10.30
Grających Tyranidami proszę o stawienie się w Bolterze na godzinę 11.00

A może tak w piątek po tym jak wszyscy zrobią pa pa po Wieczorze zostaniemy i poukładamy co ma być poukładane (w sensie stłoły oraz EWENTUALNE modele ojca-prowadzącego) i będzie można przyspieszyć granie w sobotę?

EDIT: Przeszło


Boreliusz, I've a feeling we're not in Özz anymore.
Battlefleet Gothic (Imperial Navy) ● WH40k (Gwardia Imperialna) ● Necromunda (Ratskin/Cawdor/Spyrer)
Infinity (Ariadna) ● Konfrontacja / Hell Dorado / Alkemy / AT-43 (wszystko)

2016... "Changes never changes."/"Changes never been so much fun."

Offline

 

#3 2012-03-19 09:43:37

KvaN

http://i.imgur.com/gZjTx.png

3688133
Skąd: Byłem Tu a teraz jestem Tam :P
Zarejestrowany: 2011-03-25
Posty: 2816

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Zgłaszam się Tyrkami, co do ilości PKT to zależy czy jest wymóg pomalowanych modeli czy go nie ma?

Offline

 

#4 2012-03-19 16:20:16

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Na bank połowa z grających nie będzie miała nawet podkładu na figsach, więc o pomalowanych figurkach nawet nie marzę. Przynieś co masz, na miejscu doszlifuje się pewne sprawy.


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#5 2012-03-19 16:39:21

 cavalierdejeux

Riddle me this...           Riddle me that

Skąd: Breslau-am-Oder
Zarejestrowany: 2010-08-18
Posty: 10089

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Czy są ograniczenia w pojazdach?
Pytam, bo jakoś przypomniało mi się RH1N0 Xyxela, które kiedyś zablokowało całą mega-bitwę


Boreliusz, I've a feeling we're not in Özz anymore.
Battlefleet Gothic (Imperial Navy) ● WH40k (Gwardia Imperialna) ● Necromunda (Ratskin/Cawdor/Spyrer)
Infinity (Ariadna) ● Konfrontacja / Hell Dorado / Alkemy / AT-43 (wszystko)

2016... "Changes never changes."/"Changes never been so much fun."

Offline

 

#6 2012-03-19 16:56:52

 Xyxel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-09-21
Posty: 2191

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Co, co, co?! Moje Rhino? Całą megabitwę?
Absolutnie zaprzeczam i składam stanowcze dementi!

Moje dwa transportery Rhino musiały się przepychać przez wąski przesmyk dodatkowo pod spowalniającym obstrzałem wrogiego Bazyliszka (był efekt stunned).
Oddziały piechoty siedziały grzecznie w tych transporterach o spowalnianiu bitwy nie ma więc mowy, bo miałem do poruszenia dwa pojazdy na turę...
Nawet powiedziałbym, że przyśpieszały ruchy, bo taranowałem tymi Rhinosami Thousand Sons Zielarza i dzięki temu mogli poruszać się dodatkowo do przodu


-------------------------------------------------------------------------------------------
Chaos Space Marines, Necrons, Chaos Daemons, Warriors of Chaos, Tomb Kings.

Offline

 

#7 2012-03-19 17:17:09

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Nie ma ograniczeń dla lojalistów, oprócz tych, dotyczących HQ.


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#8 2012-03-19 19:32:02

Lictor

http://i.imgur.com/R5XoV.png

Zarejestrowany: 2011-07-03
Posty: 256
WWW

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

W HQ mam wystawić tylko tyranid prime'a , czyli mogę tervigona brać z troopsów, czy raczej nie?

Offline

 

#9 2012-03-19 19:44:04

 Sgt. Platypus

http://i.imgur.com/QqPUh.png

Skąd: Psary City
Zarejestrowany: 2011-03-01
Posty: 573

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Czyli nie ma ograniczenia slotów?

I oczywiście się zgłaszam. Zagram IG ilość punktów podam jutro.

Ostatnio edytowany przez Sgt. Platypus (2012-03-19 19:58:08)


There is only Waaaaaaagh!!

Offline

 

#10 2012-03-19 20:23:53

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Owszem, ograniczenia slotów są, piszecie normalne rozpiski, tylko z uwzględnieniem eventowych zasad wystawiania HQ.


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#11 2012-03-19 21:54:02

Tharus

http://i.imgur.com/OW0fZ.png

Zarejestrowany: 2011-04-26
Posty: 56

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Również się zgłaszam Grey Knightami.

Offline

 

#12 2012-03-20 15:34:05

KvaN

http://i.imgur.com/gZjTx.png

3688133
Skąd: Byłem Tu a teraz jestem Tam :P
Zarejestrowany: 2011-03-25
Posty: 2816

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

A mogę wziąć udział z dwóch stron? Mam mojego bochaterskiego Dreada do którego bym dorzucił Tech-Marina zrobił two men army

Offline

 

#13 2012-03-21 17:06:07

 Sgt. Platypus

http://i.imgur.com/QqPUh.png

Skąd: Psary City
Zarejestrowany: 2011-03-01
Posty: 573

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

No to ja mam równo 3000 p.


There is only Waaaaaaagh!!

Offline

 

#14 2012-03-22 15:56:16

 omadan

http://i.imgur.com/LOEAg.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-10-23
Posty: 613

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Widzę, że bardzo fajny event sie szykuje W dodatku suto okraszony ciekawym fluffem Raziela. Wprowadzenie naprawdę mocne, rodem z "Wojowników Ultramaru" ale bardziej dramatyczne. Chętnie się zjawię z moim wilczym liderem Nadamo i jego świtą na 2000 pkt. Co do klinowania maszynami czy innych podjazdów to możecie być spokojni. Wojownicy Nadamo to purytanie Russ'a i zgodnie ze jego świętymi zalecaniami będą walczyć pieszo.

Offline

 

#15 2012-03-22 16:11:22

Tharus

http://i.imgur.com/OW0fZ.png

Zarejestrowany: 2011-04-26
Posty: 56

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

No to mi w sumie wyjdzie tak ze 2800-3000p.

Offline

 

#16 2012-03-30 00:34:19

tawnos

http://i.imgur.com/jjB7m.png

Zarejestrowany: 2011-04-26
Posty: 26

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Kurczę, szkoda, że mnie we Wrocławiu nie będzie już 7dmego, bo bym samodzielnie te 12k w pomalowanych figurkach Imperialnych wysypał...

Offline

 

#17 2012-04-03 11:04:38

 omadan

http://i.imgur.com/LOEAg.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-10-23
Posty: 613

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Widzę, że lojalistów mamy pod dostatkiem. A jak się mają siły Pana Roju?

Offline

 

#18 2012-04-03 17:16:35

 Krzysiek

http://i.imgur.com/OW0fZ.png

576071
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-08-16
Posty: 47

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

No chyba mają się krucho....;/ Pojawię się w sobotę z tyrkami ale ilość punktową podam dopiero maksymalnie w czwartek.

Offline

 

#19 2012-04-03 18:32:50

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Tyranidzi, nie obchodzi nas ilość waszych punktów, ma was być tyle, żeby w Bolterze się nie zmieściło.
Grających Tyranidami nie obowiązują ograniczenia punktowe, tylko rozpiska w standardzie podręcznikowym. Nic o punktach nie piszcie, lojaliści będą mieć większego stracha.
Po to jest ten Event, żeby pokazać marynatom, że jak Tyranidzi decydują się coś wziąć na ząb, to nawet dwa serca nie wystarczają by przetrwać.


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#20 2012-04-03 19:10:38

 cavalierdejeux

Riddle me this...           Riddle me that

Skąd: Breslau-am-Oder
Zarejestrowany: 2010-08-18
Posty: 10089

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Raziel napisał:

Tyranidzi, nie obchodzi nas ilość waszych punktów, ma was być tyle, żeby w Bolterze się nie zmieściło.

Oczywiście mówimy o piętrze. Każdy tyranid, który pojawi się na parterze spotka się z pomarańczową małpą


Boreliusz, I've a feeling we're not in Özz anymore.
Battlefleet Gothic (Imperial Navy) ● WH40k (Gwardia Imperialna) ● Necromunda (Ratskin/Cawdor/Spyrer)
Infinity (Ariadna) ● Konfrontacja / Hell Dorado / Alkemy / AT-43 (wszystko)

2016... "Changes never changes."/"Changes never been so much fun."

Offline

 

#21 2012-04-05 23:57:30

 omadan

http://i.imgur.com/LOEAg.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-10-23
Posty: 613

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Dziennik osobisty wilczego brata Nadamo.

Wczoraj przybyliśmy na imperialny ciężki krążownik „Świt Wojny”. To tutaj właśnie nasz kontyngent miał się stawić by następnie zostać wysłany na Satyron 354. Kiedy przylecieliśmy na statek natychmiast  udałem się na spotkanie z kapitanem w celu omówienia szczegółów jutrzejszego transportu na planetę. Ów kapitan, Stirr chyba miał na imię, po ustaleniu szczegółów desantu spojrzał mi głęboko w oczy i zapytał się szczerze co my tu robimy. Dla niego fort Victory nie utożsamiał się z nazwą. Był to tylko kolejny punk na bezkresnej mapie galaktyki, którego nikt nie będzie w stanie obronić przed rychłą inwazją obcych. Kapitan w pewnym momencie odwrócił się do mnie plecami i spojrzał na holograficzny wizerunek planety Satyron 354. Po chwili zapytał się mnie czy wiem w jakie bagno  się pakujemy i czy zdaję sobie sprawę, że nawet dwa serca nie uchronią mnie przed pewną śmiercią z rąk tyranidów. Dodał kolokwialnie, że gdy robaki zdecydują się wziąć coś na ząb to nie ma od tego ucieczki, jedynie eksterminatus może przynieść pewne ukojenie. Sądząc po szarpanych bliznach na twarzy kapitana, wywnioskowałem, że ma pojęcie o czym mówi. Podszedłem więc do niego i patrząc mu w oczy spokojnie odrzekłem, że ani dwa serca, ani energetyczna zbroja ani ta błogosławiona broń nie czynią ze mnie perfekcyjnego wojownika.  Gdy kapitan spojrzał na mnie z zapytaniem odparłem mu, że urodziłem się wojownikiem.  W odległych czasach gdy byłem jeszcze śmiertelnym człowiekiem prowadziłem wojny i przelewałem krew. Nie zawsze w szczytnym celu czy w imię wzniosłych zasad, jednak nigdy nie ustępowałem przed przeciwnikiem czy konfrontacją. Dodałem, że nie jest ważne dla mnie czy dzierżę w ręku piłomiecz czy też kamienny topór, czy chronię swe ciało energetycznym pancerzem, czy też drewnianą tarczą. Urodziłem się wojownikiem, następnie zostałem poddany przemianie w wojownika i umrę jako wojownik. Nie cofnę się przed nikim i niczym, tak jak nie cofałem się w poprzednim życiu.  Wtedy walczyłem ku chwale mych plemiennych wodzów, teraz walczę dla Imperatora. Nadal jednak jestem tak samo nieustępliwy . Gdy skończyłem kapitan dumnie wyprostował się i rzekł: „Zatem to prawda co o was mówią wilczy dowódco. Rozniecacie płomień odwagi ilekroć się pojawiacie. Teraz czuję, że zbłądziłem chowając się daleko wśród bezpiecznych blach tego statku. Rangę wojownika rozpoznaje się bo obecności na polu walki, wśród zgiełku bitwy i szlochu konających a nie na mostku wydając rozkaz o bombardowaniu planet i anihilacji całych populacji. Już od tak dawna zapomniałem jak to jest być tam na dole i czuć to męstwo, które kiedyś było mi tak bliskie”.
Następnego dnia razem wyruszyliśmy na Satyron 354.


Dalej tyranidzi, niech braknie miejsca na stole od waszych figurek. Przyjdzcie licznie!

Ostatnio edytowany przez omadan (2012-04-06 00:02:54)

Offline

 

#22 2012-04-06 10:02:30

KvaN

http://i.imgur.com/gZjTx.png

3688133
Skąd: Byłem Tu a teraz jestem Tam :P
Zarejestrowany: 2011-03-25
Posty: 2816

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Mnie niestety nie będzie gdyż wypadł mi nieoczekiwanie wyjazd za Wrocław.

Offline

 

#23 2012-04-06 16:29:02

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Aaaah! Omadaaaan! Aż się chce chwycić za topór i rozwalić kilka łbów, czy co tam ma przeciwnik na szyi. Jesteś wzorem do naśladowania, szczycę się znajomością z Tobą.
Nie dziwię się, że KvaNfield uciekł z Wrocławia po przeczytaniu twojego wprowadzenia!
Teraz żałuję, że sam nie mogę z Wami zagrać
Niech ktoś zrobi dla mnie Event jakiś.


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#24 2012-04-06 19:10:30

KvaN

http://i.imgur.com/gZjTx.png

3688133
Skąd: Byłem Tu a teraz jestem Tam :P
Zarejestrowany: 2011-03-25
Posty: 2816

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Mój rój został skierowany do innego, bogatego w bio masę sektora celem jej konsumpcji. Na długiej liście sektorów odłączonej macki znalazła się Wilcza planeta Fenris.

Offline

 

#25 2012-04-07 11:59:14

 Xyxel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-09-21
Posty: 2191

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Widziałem przed chwilą na własne oczy tą mega bitwę. Zaje*** to wyglądało (1 tura). Masa, pełno tyranidów, morze małych bestii i zatrważająco dużo olbrzymich monsterów. Po drugiej stronie w zdyscyplinowanych formacjach szeregi broniących się sił Space Marines, Grey Knight i Gwardii Imperialnej.
Widziałem, że pierwszego pierścienia obrony jeszcze przed murami twierdzy broniły m.in. siły Space Wolves Omadana. Jak mawiają Klingońscy wojownicy: It is a good day to die.
Polecam się przejść i zobaczyć na żywo.


-------------------------------------------------------------------------------------------
Chaos Space Marines, Necrons, Chaos Daemons, Warriors of Chaos, Tomb Kings.

Offline

 

#26 2012-04-07 22:09:20

 Krzysiek

http://i.imgur.com/OW0fZ.png

576071
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-08-16
Posty: 47

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

A to fakt duzooo nas było, miałem nawet wrażenie że za tłoczno i miejsca brakowało.... trochę się zakotłowało:) Potyczka fajna ale za krótka trzeba będzie raz jeszcze na planety imperialistów ruszyć...;p

Offline

 

#27 2012-04-07 23:48:22

 dardzin

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-08-22
Posty: 949

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Z niecierpliwością czekam na jakąś AAR-kę wraz ze zdjęciami


Konfrontacja || Hordes || Infinity || Battlegroup || Firestorm Armada || BW- Napoleon || Afterglow || Ogniem i Mieczem

Offline

 

#28 2012-04-08 01:03:53

 Sgt. Platypus

http://i.imgur.com/QqPUh.png

Skąd: Psary City
Zarejestrowany: 2011-03-01
Posty: 573

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Raziel napisał:

Niech ktoś zrobi dla mnie Event jakiś.

W przyszłości, coś się pomyśli

A Bitwa naprawdę przednia. Myślę że gdyby nie niespodzianki to by się fajnie, wyrównanie zrobiło, ale i tam Mega


There is only Waaaaaaagh!!

Offline

 

#29 2012-04-08 01:22:40

 jarv

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Call me!
Skąd: Wrocław, PL
Zarejestrowany: 2010-09-19
Posty: 1280
WWW

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

W przerwie w malowaniu zrobiłem kilka szybkich fotek - wrzucam tu dla potomności:

https://lh4.googleusercontent.com/-cE1iJ_Holqk/T4DHwvMZudI/AAAAAAAAHgs/HT_U84WHqrA/s640/IMG_0188.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-gFE3VotUEcs/T4DHxHC679I/AAAAAAAAHg0/MIKI2z8zIXE/s640/IMG_0189.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/-05R87kKXHec/T4DHxCGrX4I/AAAAAAAAHgw/Z-P6ITcXwZQ/s640/IMG_0190.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-2M1gOc0G6mY/T4DHyYQrYCI/AAAAAAAAHhA/DCLwQQ8fZhU/s640/IMG_0192.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/-rfd6umXWzHc/T4DHzBorcxI/AAAAAAAAHhI/n5_feuoBPYw/s640/IMG_0193.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-yOzZQprrhSE/T4DHzYQL35I/AAAAAAAAHhQ/ZJJh4XDOB8w/s640/IMG_0194.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/-NcA70RXwHnQ/T4DHz-EMnqI/AAAAAAAAHhU/sGgj2lqhGto/s640/IMG_0195.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-M-0cG9Mknrk/T4DH0RDpxMI/AAAAAAAAHhc/Ki_z7s6NFgg/s640/IMG_0196.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/-ZwyJBZVx1no/T4DH1gPtUyI/AAAAAAAAHhs/11UcpZ2CMHk/s640/IMG_0197.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-RziDESsIXLs/T4DH2Bc1BII/AAAAAAAAHhw/-HB8qOhi1LA/s640/IMG_0198.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-Rfyb8wYDzOk/T4DH2oJgoQI/AAAAAAAAHh4/gkkR2TzDV4A/s640/IMG_0199.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-BEXrZbfpPXQ/T4DH3BuQGxI/AAAAAAAAHh8/fPGfNgWraww/s640/IMG_0201.jpg

Wyglądało zacnie. Filmy jak mi sie uda obrobić, to wrzuce na YT.


Infinity: Haqqislam | Alkemy: Jade Triad | Dystopian Wars: CoA | Battlegroup: US | Warmachine: Retribution of Scyrah | WH40K: Tau | Firestorm Armada: Soryllian Collective | Helldorado: Immortals | FoW: US | FoW-NAM: US
jarv'isowy PMlog

Offline

 

#30 2012-04-08 10:40:18

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Kapitan Caspion spoglądał na niebo, jego dusza radowała się na widok sunących lądowników. Space marine wiedział, że to nadciąga oczekiwana pomoc, jednak jego honor cierpiał niesamowite katusze, wyszedł właśnie na przywódcę, który nie potrafi sam zadbać o swoich ludzi, a tego Astartes nie umiał znieść.
    Większość sił lojalistów już wylądowała, regiment Gwardii Imperialnej, Grey Knights, Space Wolves, Inkwizycja i kilka małych oddziałów space marines z różnych zakonów. Setki ton plastali wtoczyło się na plac przed fortem Victory, w powietrzu zawisła Valkyria, a zastępy lojalistów w pośpiechu zajmowały pozycje obronne, zmieniając wymęczone ekipy gwardii fortu.
    Caspion spojrzał na stojącego obok sierżanta Calamusa, który kończył właśnie wydawać rozkazy obsługom stanowisk broni ciężkiej. Calamus odwzajemnił spojrzenie, jednak szybko spuścił wzrok, nie mogąc znieść goryczy i bólu, jakim emanował zhańbiony kapitan.
Crimson Fists, niezależnie od wyniku mającej odbyć się bitwy, czuli się pokonani i bezsilni. Stoczyli setki bitew z siłami Chaosu i zielonymi hordami, tymczasem jeden dzień, jedna bitwa z Tyranidami sprawiła, że chowali się za plecami innych wojowników jak dzieci.
    **************************************************************
Sierżant Andreskov tak jak wielu innych gwardzistów z fortu, nie zszedł ze swego stanowiska. On i jego ludzie ledwo stali na nogach, postanowili jednak nie wyjść na tchórzy i mięczaków, przed tyloma gośćmi. Ludzie przygotowywali broń i uzupełniali amunicję, kilkunastu szeregowych zajęło się uprzątaniem trupów z okolicy fortu, a dwie wyznaczone drużyny inżynierów, wywiozły w okolicę jaskiń, wielkie cysterny z paliwem rakietowym, zakładając na nich ładunki wybuchowe.
    Podobne czynności wykonano w składach amunicji, tworząc w ten sposób wielkie bomby, które w ostateczności można było zdetonować, posyłając w niebyt dziesiątki istot, znajdujących się wtedy w pobliżu. Andreskov łączył się przez interkom z dowódcami poszczególnych sił sojuszniczych, meldując dokładnie z czym do tej pory obrońcy mieli do czynienia i w jaki sposób obcy atakowali. Najcięższą rozmowę, która przypominała bitwę, stoczył sierżant z Lordem Inkwizytorem. Podejrzliwość i wyniosłość tej persony spowodowała, że Andreskov poczuł się tak,  jakby to on sam stał za spowodowaniem inwazji xenos.
    ***************************************************************
Kronikarz Batekurus z Crimson Fists, czytał z niedowierzaniem meldunek, przyniesiony przez jednego z akolitów zakonu Grey Knights. Wynikało z niego, że dokładny skan wykonany przez ich Techmarina, wykrył pod lotniskiem fortu Victory system jaskiń, które od ponad setki lat były wypełnione biomasą. Co więcej, wyglądało na to, że twór ten był uformowany, tyle, że z jakiś powodów nie przejawiał swojej aktywności.
Batekurus zamyślił się, przymykając oczy na chwilę, teraz zaczynał rozumieć istotę pojawienia się xenos w tak niewielkiej odległości od skupiska ludzi. Wyglądało na to, że przez dziesiątki lat, w jaskiniach pod fortem Tyranidzi rozmnażali się i gromadzili w głębi planety, nie atakowali jednak, czekając na moment, aż ich liczebność odpowiednio wzrośnie.
    Kronikarz nie rozumiał jednak, jaki wpływ na decyzję o ataku, miało pojawienie się bezzałogowej jednostki kosmicznej i jej katastrofa.
    ****************************************************************
Assera podszedł do oddziału Space Wolves starając się wyłuskać wzrokiem ich przywódcę. Zrozumiał jednak, że jego poszukiwania są daremne, gdy usłyszał powarkiwanie trzech wielkich bestii, które nazywano wilkami. Marines, który dosiadał jedno z tych obleśnych zwierząt, był najwidoczniej mistrzem tej zgrai śmierdzących szaleńców. Kapelan trzymając przed sobą Rosarius, tak, by wszyscy dobrze go widzieli, przemówił swym tubalnym głosem.
- Witam wasz szpon w imieniu kapitana Caspiona i dziękuję za oferowaną, niezobowiązującą do niczego pomoc!
Wśród marines, do których zwrócił się kapelan, dało się słyszeć powarkiwania i obelgi, jeden z wojowników, rzucił nawet propozycję, żeby w ramach treningu roznieść na mieczach bezczelnego Crimson Fista. Assera udawał jednak, że tego nie słyszy i kontynuował monolog.
- W waszą waleczność i dziki zapał do przelewania krwi nie wątpimy, jednak Caspion postanowił, że mam na czas bitwy wstąpić w wasze szeregi, żeby przypominać wam, iż wspólnie służymy jedynemu Imperatorowi. Będę też miał baczenia na to, czyją krew przelewacie, bo nie stać nas na pomyłki w ferworze walki.
Krew w żyłach wielu Space Wolves się zagotowała, co niektórzy uruchomili nawet piłomiecze, a kilku z pierwszego szeregu wystąpiło na przód, szczerząc przerośnięte kły w geście pogardy.
    ****************************************************************
On widział ciemność, czarna pustka wypełniała jego bezgraniczną myśl. W pustce tej jarzyły się różnobarwne iskry, błękitne oznaczały obecność jego dzieci. Wyblakłe, pełgające czerwienią przedstawiały półżywe, półmechaniczne istoty, natomiast te jaskrawo żółte i białe, wskazywały na obecność żywych.
Pan roju wysłał mackę swej jaźni w kierunku jednej z żółtych, słabych iskier. Walka bezkresnego umysłu, z małym móżdżkiem stormtropera trwała tylko chwilę. Patrząc oczyma człowieka, On zobaczył masę której pożądał.
    Czas nadszedł, pokarm na powierzchni powiększał się, w głębi jaskiń ostatnie płaty pancerza zamykały się wokół Przewoźników, zdobyte niedawno geny podróży przyjęły się na nich, inwazja była prawie gotowa. On wkrótce opuści to miejsce i poszybuje w poszukiwaniu wielkiego pokarmu.
Cichy szept został wypowiedziany, On pogłaskał myślą swoje dzieci, wysyłając je po pokarm, teraz.
    *****************************************************************
Psjoniczny krzyk przedarł się przez umysły wszystkich ludzi w forcie Victory, zapanowała złowroga cisza, przerywana jedynie trzaskami i brzękami, wydawanymi przez serwitory układające skrzynie z amunicją. Nagle ziemia się zatrzęsła, kilku ludzi na wieżach obserwacyjnych zachwiało się, co groziło im upadkiem z dużej wysokości. Wzrok wszystkich powędrował ku ścianie drzew, za którą znajdowały się jaskinie wypełnione Tyranidami.
W powietrzu dało się słyszeć niesamowity dźwięk, chrzęst chitynowych pancerzy ocierających się o siebie... setek pancerzy.
Po chwili jednak, do tego dźwięku dołączyły głośne, miarowe tąpnięcia, oraz szum towarzyszący machającym skrzydłom.
    Drzewa zafalowały, wiele z nich przewróciło się, inne zostały złamane niczym zapałki i oczom obrońców fortu Victory ukazały się gigantyczne bestie, których istnieniu zaprzeczała wszelka logika. Olbrzymom towarzyszyła jedna, wielka fala małych stworzeń, pokrywająca w mgnieniu oka całą przestrzeń przed lasem.
W tym momencie, wielu straciło nadzieję na to, że wrócą żywi na swoje okręty. Wielu zrozumiało też, że zazwyczaj cenna i honorowa dla nich walka, nie będzie dziś miała miejsca. Szykowała się rzeź, a jedyne co można było uczynić, to bronić się przed nią jak najdłużej.
    Najbardziej zapaleni do boju umilkli, najodważniejsi i nieugięci wzdrygnęli się, a serca wszystkich, bez wyjątku, wypełnił lęk. Bo jak można nie bać się czegoś, co nie odczuwa strachu, co samo jest strachem i przeraża samym swym istnieniem. Jak można stać spokojnie w obliczu wroga, któremu nie zależy na niczym innym, jak tylko na pożarciu wszystkiego co żywe, bez względu na straty własne. Dla tych, którzy nie widzieli Tyranidów na własne oczy, opowieści o nich na zawsze pozostaną nieprawdopodobne i wyolbrzymione. Dla tych natomiast, którzy widzieli i przetrwali, każdy następny dzień, do końca życia nie pozostanie już taki sam.
    *******************************************************************
Sierżant Andreskov jako pierwszy odzyskał mowę, chwycił w dłoń komunikator i przemówił do wszystkich jednocześnie, korzystając z otwartego kanału.
- Żołnierze Imperatora, to zaszczyt zginąć u waszego boku! Nie traćcie czasu na celowanie, dziś nikt z nas nie ma szans spudłować.


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#31 2012-04-08 11:01:31

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Dziękuję za uczestnictwo na moim Evencie, za doskonałą atmosferę i dobrą zabawę mam nadzieję.
Wbrew moim (i chyba wszystkich) oczekiwaniom, obrońcy fortu Victrory, zdołali odpierać ataki Tyranidów, aż do nadciągnięcia krążowników Inkwizycji, które sprowadziły na planetę oczyszczający płomień i zniszczenie.
Cieszę się bardzo, że tak niewiele figurek było niepomalowanych, a już widok kolorowych Tyranidów na moich, zielono-leśnych terenach to orgia przyjemności dla oczu. Po stronie lojalistów także nie było na co narzekać pod względem malowania. Wyglądało to wspaniale, porobiłem trochę zdjęć, więc postaram się uzupełnić to, co pominął Jarv w swojej fotorelacji powyżej.
Oczywiście wszelkie komentarze, uwagi i zastrzeżenia mile widziane, gdyż każda taka impreza to lekcja dla mnie, a lekcje te, pomagają mi robić coraz doskonalsze i ciekawsze Eventy.
Liczę też na raporty z waszej strony, wiem, że nie każdy ma do tego smykałkę, nie każdy ma na to czas, ale jak Omadan czegoś nie napiszesz to się obrażę

Cieszy mnie też fakt, że wielu z Was Event zmotywował do pracy nad figurkami. To było naprawdę miłe, gdy z podsłuchanych rozmów wychodziło, że zafascynowani widokiem tego co działo się na stole, deklarowaliście zajęcie się malowaniem i powiększaniem swoich armii.

Raz jeszcze dziękuję uczestnikom Eventu za przyjście i wytrwanie do końca bitwy, niektórzy jednak żałowali, że nie da się dokończyć jej na następny dzień, szczególnie Tyranidzi byli niepocieszeni swoją porażką, co nie oznacza, że się źle bawili Nie dało się jednak przedłużyć imprezy, a i sam Pan Roju nie chciał więcej tracić swoich dzieci, tym bardziej, że kilkanaście kilometrów dalej, jego Przewoźnicy wyrywali się z pod powierzchni ziemi, by opuścić planetę z głównymi siłami inwazyjnymi.

Do zobaczenia na następnym Evencie, na który już teraz zapraszam.

Ostatnio edytowany przez Raziel (2012-04-08 11:01:59)


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#32 2012-04-08 19:16:06

 omadan

http://i.imgur.com/LOEAg.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-10-23
Posty: 613

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Również serdecznie dziekuję wszystkim, z którymi spędziłem ten emocjonujacy dzień. Przede wszystkim wielkie podziekowania dla Raziela, który naprawde po mistrzowsku zorganizował ten event. Jego pomysłowość i umiejętność poprowadzenia gry z wątkami fabularnymi są naprawdę z najwyższej półki No i zwróćcie uwagę, że Raziel nie grał, zorganizował to tylko dla naszej frajdy. Tyle z oklaskami, czas na mała relację:

Powietrze było ciężkie i duszne od feromonów tysięcy obcych istnień. Bezkresna fala wielokolorowych chitynowych pancerzy rozlewała się po całym widnokręgu. W śród nich dominowały kilkunastometrowe monstra, wyposażone w bioniczne bronie nieznanej technologii. Gdy istota kierująca tym rojem zdecydowała, że liczebność jego wojowników jest wystarczająca, wówczas horda jak na jeden rozkaz wystartowała do przodu, miażdżąc, łamiąc i konsumując wszystko co znalazło się na ich szlaku.

Jasterrn stał w szeregu pierwszej linii frontu tuż za murami i wąską rzeką najeżoną pułapkami na obcych. Jego oddział Szarych Łowców znajdujący się na prawej flance wspomagały jeszcze dwie chimery gwardii imperialnej wypełnione po brzegi zdenerwowanymi żołnierzami, grupka wilczych skautów Harnna, oraz dwa oddziały skautów Karmazynowych Pięści osadzone na dachach pustych zbiorników po paliwie. Lewą flankę trzymały głównie siły imperialne wspomagane kontyngentem Szarych Rycerzy. Ich niewielka grupa broniła jedynego mostu wiodącego do fortu Victory. Paladyni. Dumni i wyniośli jak zawsze. Zaraz po przybyciu na planetę zajęli to pierwsze miejsce obrony i pozostali tam nieruchomo oczekując na wroga. Nie korzystali nawet ze wspólnego kanału vox’a. Zapewne porozumiewali się na swoim, zakodowanym, albo jeszcze w jakiś inny sposób.  Było tam ponoć jeszcze paru marines z innych zakonów ale Jasterrn nie będzie miał okazji nigdy tego sprawdzić. Szary Łowca nie obawiał się przeciwnika ani śmierci. Nie był jednak głupcem i zdawał sobie sprawę, że niemożliwym będzie zatrzymanie takiej hordy. Czuł jak ziemia drży pod tysiącami odnóży wszelkich rozmiarów. Jasterrn Baarn za moment miał się przekonać co to znaczy być pośrodku roju.

Dowódca Szarych Łowców wskazał palcem rękawicy energetycznej cel dla karabinu termicznego Gaarbst’a. Marine natychmiast oddał strzał rozpuszczając dwumetrowego drapieżcę. Moment później pozostałe potwory były już przy nich. Dowódca zamachnął się swoja rękawicą tętniącą polem energetycznym na dwa potwory ale bestie był bardzo zwinne i sprawnie uniknęły jego atakowi odskakując na boki. Trzecie monstrum natomiast skoczyło prosto na niego zatapiając dwa długie mieczopodobne odnóża prosto w hełm dowódcy. „Ferstronk padł” krzyknął Jasterrn. „Będziemy pamiętać”. Teraz już cały oddział dziewięcioosobowy związany był walką z obcymi. Skauci Harnna polegli w początkowym ataku natomiast pojazdy gwardii imperialnej zostały uszkodzone i obecnie służyły jako bunkry dla swoich pasażerów. O reszcie obrońców Jasterrn nie miał czasu myśleć. Tyranidzi atakowali błyskawicznie z umiejętnościami godnymi najlepszego szermierza, a fakt, że miały jeszcze po kilka par odnóży nie ułatwiał walki z nimi. Jasterrn zdekapitował jednego z napastników a następnie oddał parę strzałów w pysk kolejnego. Będzie musiał oszczędzać amunicję, nie zapowiadało się na to, że drapieżcy dadzą moment wytchnienia na przeładowanie. W tym momencie wzrok Jasterrn’a powędrował ku jego prawicy gdzie właśnie obcy zatapiał swoje wszystkie sześć kończyn w Szarego Łowcę. „Raspkos padł” zawołał Jasterrn. „Będziemy pamiętać.” Milisekunda nieuwagi i już kolejny obcy tnie swoimi ostrymi szponami. Kończyna trafia w naramiennik marinsa i penetruje go. Jasterrn wyje z bólu i momentalnie kieruje swój piłomiecz prosto w paszczę stwora. Bucha posoka, kawałki mózgu i czaszki bestii. Marine jest już przy następnym potworze tnąc i waląc pistoletem beż żadnej gracji i finezji, liczy się tylko skuteczność. „Gaarbst padł. Będziemy pamiętać” Jasterrn krzyczy już mimowolnie. Nie zwraca uwagi na swoje rany, które śmiertelnika dawno już przyprawiłyby o śmierć. Zabija i ćwiartuje jednak dalej. Przeciwników jest coraz więcej ale i tak nie są w stanie dopchać się do Kosmicznych Wilków. Jasterrn i jego ostatni bracia walczą już stojąc plecami do siebie. Amunicja w pistoletach już dawno się skończyła a nikt nie myśli o przeładowywaniu. Dwa potwory rzucają się na dwóch marinsów stojących do siebie tyłem. Giną na miejscu ale ich samobójcy atak ma ukryty lecz prosty cel. Marines nie są w stanie wydobyć broni z ciał bestii dostatecznie szybko by uderzyć na kolejnego wroga. Obydwaj są zaatakowani symultanicznie przez dwa kolejne potwory. Obaj giną natychmiast. „Yvvryn i Baast padli, będziemy pamiętać.” Jasterrn nie jest już pewien czy krzyczy na głos czy tylko myśli przetaczają mu się po głowie. Czuje dziwne palenie w żołądku . Nie jest to ból związany z żadna rana odniesioną w walce. Jego umysł też dziwnie reaguje, cele stają się widoczniejsze a jego ruchy szybsze. Kalvvan, Mirron, Kust, oni też nie żyją. Ich ciała już teraz są konsumowane przez wciąż nacierających obcych. Został tylko Haastord i Jasterrn. Walczą plecami do siebie. Jasterrn już zdaje sobie sprawę co się dzieje. Przekroczył granice. Aktywował się w nim Canis Helix, gen jego ojca Russ’a. Jasterrn nie jest już marinsem. Czerwona Mgła go dosięgła. Walczy już z kilkoma potworami na raz. Wcześniej odrzucił swój pistolet i podniósł drugi piłomiecz. Brak w koordynacji dwoma bronami zastępuje siłą i szybkością. Walczy dalej. Moment później słyszy krzyk za plecami. Haastord, przedostatni brat oddziału umiera rozerwany na strzępy przez kilku drapieżców. „Będziemy pamiętać” myśli Jasterrn, albo może już tylko tak mu się zdaje. Świat wiruje dookoła podobnie jak ten samotny marine wiruje potężnie zamachując się swymi piłomieczami. Walcząc otoczony Jasterrn ustępuje jednak przed liczebnością wroga. Ogromna bestia zatapia swoje dwa ostrza w plecak marinsa przygwożdżając go do ziemi. Jasterrn z całej siły wyrywa się z potrzasku tnąc mieczami ciało potwora. Po chwili kolejna bestia zatapia szpony w jego tors, a potem kolejna podcina mu nogi. Jasterrn pada na ziemie, jednak dalej nie przestaje uderzać mieczami na oślep. Paru obcych ginie od cięć, ich okaleczone ciała przytłaczają marinsa swym ciężarem. „Padł Jasterrn. Będziemy pamiętać” Myśli Łowca, lecz nie są to już myśli tej samej istoty. Moment później potężny szpon zatapia się w hełmie ostatniego Szarego Łowcy.

Offline

 

#33 2012-04-08 19:44:55

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Pokłon do ziemi, dzięki Omadan.


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#34 2012-04-08 23:58:10

 Sgt. Platypus

http://i.imgur.com/QqPUh.png

Skąd: Psary City
Zarejestrowany: 2011-03-01
Posty: 573

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Niebieskie światło z karabinów plazmowych oświetlało wnętrze Chimery. Lukas miał teraz czas na przemyślenie swoich decyzji. Mógł wcale tu nie przylatywać. Mógł odrzucić prośbę o pomoc. Mógł, ale tego nie zrobił. Postanowił pomóc swoim podwładnym. Jak dowódca Catachańsko Cadiańskiego legionu karnego wiedział że jedyną pomocą dla nich, jest odkupieni honoru w walce. Miał niewiele sprzętu, ale i tak bardzo dużo jak na legion karny. Oczyma wyobraźni widział pole bitwy. HellHound i pięć Chimer w pierwszej linii. Pięć drużyn ciężkiego wsparcia i kolejna Chimera w drugiej.  W trzeciej, cztery Leman Russy i Manticore. W Forcie zaś pięćdziesięciu gwardzistów i Komisarz. Komisarz Cappa, który został przydzielony Lukasowi przez Imperium aby nim nadzorować.
- Nienawidze Cappy- powiedział przerywając ciszę- najchętniej rozwaliłbym ten jego durny łeb, niestety pewnie już nie zdążę. Miejmy nadzieje że Imperator wybaczy tym co, być może nie będą dzisiaj walczyć.
- Cel w zasięgu wzroku usłyszeli w komunikatorze.

    Kierowcy nie zdążyli zareagować. Stali od lasu około 50 metrów, mimo to w kilka sekund ogromne, wężowate potwory były przy nich. Jeden z Trygonów podniósł Chimerę i wysypał z niej pięciu Gwardzistów. Przed zjedzeniem ich powstrzymał go strzał z Lasscannona, który urwał mu najniższe odnóże. Drugi Trygon miał problem z przeciśnięcie się miedzy cysternami i chimera zdążyła mu odjechać. Helhound też poległ na początku. Niczego nie spodziewający się kierowca stał i czekał na wybiegającą hordę. Z linii drzew wyleciał żuki wystrzelone prze Hive Guardy. Momentalnie odnalazły cel i wbiły się w pancerz. W ten sam sposób unieruchomione zostały kolejne dwie chimery. Lukas kazał kierowcy podjechać do jednej z bestii. Górny właz w starym już pojeździe zaciął się.
- Wysiadka panowie- krzyknął dowódca i nacisnął przycisk otwierając tylną klapę. Pojazd zwolnił. Oddział uzbrojony w karabiny plazmowe wyskoczył. Odnaleźli najbliższego przeciwnika i zaczęli do niego pruć. Nie mieli wiele szczęścia, zranili Trygona, ale nie zabili i ten chwilę później ich dopadł. Z włazu Chimery, której udało się uniknąć potwora wychyliło się czterech gości z miotaczami ognia. Chwilę później, przed nimi miotały się w płomieniach cztery Ravenery. To małe zwycięstwo na niewiele się zdało bo w tej samej chwili na chimerze znalazł się Genokrad, z którym gwardziści nie mieli szans. Drużyn ciężkiego wsparcia i Leman Rusy waliły ile fabryka dała, powalając kolejne bestie. Snajperzy i dewastatorzy robili  co mogli, aby spowolnić marsz masy. Trzy Ravanery wpadły do rzeki. Prąd przez nią płynący był za słaby, aby je powstrzymać i chwilę później już wspinały się po murze. Kolejne fale tym razem już mniejszy stworów wylewały się z lasu.

     Lukas był ogłuszony. Uderzony ogonem, odbił się od chimery i czekał na śmierć. Wielka paszcza Trygona zbliżała się szybko, nagle Lukas oślepł. Myślał ze to już koniec, że zaraz ujrzy Imperatora. Wzrok zaczął powracać. Ujrzał zwalone na niego ciało potwora, z przeszytym na wylot łbem. Nie został zmiażdżony bo cielsko oparło się o pojazd. Chciał coś powiedzieć swoim podwładnym, zmotywować ich, ale czuł że nie jest w stanie wydobyć z siebie ani słowa. Usłyszał za to w słuchawce- przedzierają się, odpalać!. Chwile później ponowienie oślepł. Eksplozia paliwa rakietowego skutecznie przetrzebiła szeregi wroga, zabijając też kilku skautów i gwardzistów. Lukas ponownie pomyślał ze nie żyje.

Załoga Manticore wystrzeliła już trzecią rakietę. Pół tarczy ich radaru wypełnione było czerwonymi kropkami. Strzelali najszybciej jak tylko mogli nie mając pojęcia czy skutecznie. Drużyny z Lascannonami i Wyrzutniami Rakiet waliły do monstrów różnej mazi. Lemany z działami Bojowymi waliły na daleki zasięg, a ten z działami Demolisher jeździły nerwowo przed fortem czekając na nadejście wroga. Nie musieli długo czekać. Z lasu wyskoczyły dwa skamuflowane wcześniej Lictory. Rzuciły się na Demolishery niszcząc jednego z nich. Chwilę później wyparowały pod ogniem Inkwizycyjnych Szturmiarzy.
Przed rzeką w zimmobilizowanych Chimerach siedzieli gwardziści. Zbyt przerażeni aby cokolwiek zrobić. Wybuchy uszkodziły, ale nie zniszczyły transporterów. Teraz siedzieli i słuchali uderzeń kopyt przebiegających po pojeździe Tyranidów.

Walka trwała. Nowe fale Tyranidów wciąż wyłaziły z jaskiń. Nie bojąca się ogania zaporowego masa napierała. Ze wschodu od jaskiń przybyły trzy zwiadowcze Sentinele, którym Lukas kazał okrążyć wroga i czekać. Kierowcy nie mogli patrzyć jak ich pobratyńcy umierają, gdy oni nic nie robią. Ruszyli na przeciwnika. Wielki fale małych gauntów zobaczywszy kierowców, biomasę, rzuciły się na nich. Ich broń jak i one same nie były w stanie spenetrować pancerzy pojazdów, Mimo to cały czas próbowały. Kierowcy zaś raz po raz miażdżyli hydraulicznymi nogami jednego z tysiąca.

Lukas wyczołgał się spod płonącego potwora. Smród palonej biomasy wyłączył jedyny zmysł jaki mu został. Przymrużonymi oczyma zauważył kilka błyszczących pancerzy. Oparł się o chimerę o obserwował. Obraz trochę się wyostrzył. Oddział paladynów wpadł w  kilka dużych monstrów. Przy każdym ciosie następował rozbłysk. Nie pojmował jak to się dzieje, że kolos, który wytrzymuje nawałnice Lascannonów i plazmy pada od jednego ciosu mieczem. Dowódca nie miał teraz czasu na myślenie obserwował co się dzieje wiedząc że spełnił swoje zadanie. Nagle Szarzy Rycerze zniknęli. Lukas spojrzał w niebo. Flota Inkwizycji już tu była. Z nieba lał się ognień. Lukas czekając na śmierć dostrzegł leżącą na ziemi kobietę. Płomienie wypaliły jej skórę i tkanki odsłaniając bioniczny szkielet. Dowódca uśmiechnął się do siebie. Wiedział ze to Inkwizytorka, ale nie mógł uwierzyć że podobał mu się Terminator.

Ostatnio edytowany przez Sgt. Platypus (2012-04-09 11:38:58)


There is only Waaaaaaagh!!

Offline

 

#35 2012-04-09 02:12:00

Raziel

http://i.imgur.com/lTZ6Z.png

Zarejestrowany: 2010-08-28
Posty: 1495

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Brawo!
Kolejne opowiadanie, nadające dramaturgię wydarzeniom z Satyron 354. Wielkie dzięki.

Ostatnio edytowany przez Raziel (2012-04-09 09:15:38)


Batman, Age of Sigmar, Confrontation, Warzone, Warzone Ressurection, Warmachine, Hordes, Dystopian Wars, Firestorm Armada, HellDorado, Infinity, Battlegroup, Alkemy, LotR(stary), Team Yankee, Flames of War, Mordheim/Warheim, Anima-Tactics, WFB Historical, Afterglow, Wrath of Kings, WH40K(od biedy), WFB(od biedy)

Offline

 

#36 2012-04-09 09:09:41

 Krzysiek

http://i.imgur.com/OW0fZ.png

576071
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-08-16
Posty: 47

Re: Pan roju. Megabitwa 07.04.2012

Jestem pod wrażeniem opisu wydarzeń przez Omadana  i Sgt. Platypus'a, trzymać tak dalej iż czyta się to rewelacyjnie

Offline

 

UWAGA!!!

W związku ze zmianą forum od poniedziałku dodawanie nowych postow będzie zablokowane. Zapraszam do rejestracji na nowym forum
WARGAMING WROCŁAW

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.magiczne.pun.pl www.dracoinsula.pun.pl www.narutogamer.pun.pl www.samowolka.pun.pl www.kppolej.pun.pl