Muszę przyznać że jest to jeden z lepszych pomysłów jaki ostatnio widziałem związany z grami w tym mieście od paru lat. A co do pytań:

1) Czy to nowe miejsce ma być związane z jakimś konkretnym przedsięwzięciem stricte komercyjnym czy raczej non profit?
2) Czy za stworzeniem tego miejsca idzie też powołanie do życia jakiegoś klubu/stowarzyszenia/fundacji związanej z grami?

Ostatnio edytowany przez Asar (2011-02-28 22:19:17)

Póki nie będzie tam sklepu będą tam normalnie prowadzone nauki grania/malowania ?

Świetny pomysł, ale wymaga rzetelnych osób, które faktycznie będą płacić te składki.

podpisuję się pod tym projektem ręcami i nogami,

cavalierdejeux napisał:

Odpowiedzi:

1. Jest to przedsięwzięcie Sklepu BOLTER. Na pewno będzie to miejsce, które będzie reklamować sklep jako taki.
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że z przyczyn od nas niezależnych, będziemy musieli kiedyś przenieść tam sklep.
W takim przypadku oczywiście składki zostaną wycofane i lokal będzie darmowy w godzinach otwarcia

2. Raczej tego nie widzę ze względu na odpowiedź 1. Z drugiej strony może wyjść różnie, ale nie mamy tego chwilowo w planach

Ad 1) Nie wiem czy dobrze rozumiem planowany status tego miejsca ale obecnie widzę to tak: klub pod auspicjom sklepu BOLTER.

Siwy napisał:

Świetny pomysł, ale wymaga rzetelnych osób, które faktycznie będą płacić te składki.

To chyba oczywiste, bo się całość przedsięwzięcia skończy tak jak TW.

Czad koncept. Co do solidnych osob - spreczowane zasady i trzymanie sie ich - jasna sprawa - nie placiles skladki - nie grasz w danym miesiacu. Panowie - nikt nic nie robi za darmo (nie mowie o kumplach - przyjacielskie przyslugi to jedno, a  biznes to drugie) - chlopaki chca cos zorganizowac - z wlasnej kieszeni nie beda dokladac.

Mało gram, ale jestem w stanie płacić 10 PLN miesięcznie, aby tylko było takie miejsce do grania. Bardziej martwi mnie dostępność miejsca. Zwłaszcza że spora część z Nas jest pracująca (godziny wieczorne i późno wieczorne). Ale... trzeba dać Wam kredyt zaufania (i nie tylko). Ja się podpisuję pod projektem...

PS. A można zapłacić za pół roku z góry?

@Suzan
Tak jak pisałem dostępność miejsca będzie zależeć od osób, które będą miały klucz.
Podejrzewam, że one też będą osobami pracującymi i tym podobne historie
Zapytaj się też sam siebie czy byłbyś w stanie płacić za wejściówki np. na Wieczór Weteranów w lepszym miejscu?

@Krechafety
1. Kierunek Leśnica... raczej nie. Centrum
2. Materiały... trzymam za słowo
3. Nie widziałem lokalu przyznam... miałem na myśli 10 takich większych stołów jak w Bolterze. Jeśli będzie mi dane zerknąć na lokal to opisze i zweryfikuję projekt. Wiem, że jest więcej miejsca niż w obecnym sklepie.
4. Nie jest możliwe przeniesieniu sklepu na dzień dzisiejszy. Oba miejsca będą musiały egzystować jednocześnie.
5. Jedzenie i picie będzie częścią zysków sklepu Bolter, więc nie oddamy tego Biedronkom.

@Xyxel
Dla jasności... Oba miejsca będą egzystować jednocześnie dopóki nie zmusi nas do tego sytuacja

cavalierdejeux napisał:

@Suzan
Tak jak pisałem dostępność miejsca będzie zależeć od osób, które będą miały klucz.
Podejrzewam, że one też będą osobami pracującymi i tym podobne historie
Zapytaj się też sam siebie czy byłbyś w stanie płacić za wejściówki np. na Wieczór Weteranów w lepszym miejscu?

Oczywiście... szczególnie, jeżeli "standard" byłby lepszy...

Na razie tylko czytam, obserwuje, kombinuję i nasłuchuję...

1. Martwi mnie, gdzie to jest. Podobnie jak Bartek, nie mam zamiaru podróżować przez pół Polski do nowego lokalu żeby pograć.
2. Pomyśl też Piotrze o tych, którzy poruszają się autami, czy nowy rejon jest pod tym względem dostatecznie wyposażony w miejsca parkingowe? Bo w czasie dnia, zaparkować koło Boltera to jest zmora, udręka i co najmniej 30 min kręcenia się w kółko. Inna sprawa z Wieczorem Weteranów, wtedy aut w pobliżu nie ma już tak dużo.
3. Niejasne jest dla mnie też to, że moje ewentualne spotkanie w celu zagrania, uzależnione będzie od kogoś tam z kluczami. Życie jest poperdzielone, a ja mam do tego ciągle pecha, więc nie chciał bym być zależny od osób "trzecich".
4. Jak trafnie ktoś zauważył, koszt utrzymania takiego lokalu może przekroczyć sumę jaką uda się zebrać w miesiącu. Być może, początki będą ciężkie, ale jak "klub" by się rozkręcił i rozreklamował... Generalnie obawiam się o przyszłość, bo teraz wszyscy są zafascynowani i skorzy do sypania złotem, ale jak przyjdzie co do czego, to się posypią.
5. Chciał bym też na PIŚMIE, mieć zagwarantowany brak w takim lokalu śmierdziofretek, innych sympatycznych lecz upierdliwych zwierzaków, oraz cuchnących benzyną motorów.

Jeśli rozwiejesz Piotrze moje wątpliwości, to masz moje 200% poparcie co oznacza, że:
6. Spokojnie mogę płacić najwyższą składkę chyba, że planuję w danym miesiącu mało/w ogóle grać, wtedy zapłacę najniższą (podejście mam takie samo jak Suzan).
7. Jeśli wspomożesz mnie niezbędnymi materiałami, mogę nieodpłatnie, w pracy robić makiety na stoły do tego lokalu. Kwestia dogadania.
8. Mogę w granicach rozsądku, służyć kolorową drukarką. Też kwestia ustalenia co i jak.
9. Mogę zostać "kluczowym", po uprzednim zdobyciu twojego zaufania oczywiście. Ale najpierw muszę poznać wszelakie konsekwencje i obowiązki "klucznika".

Dodam na koniec, że idea istnienia takiego lokalu bardzo mi się podoba. Jestem sceptykiem i kompletnie brak mi wiary w ludzi i ich deklaracje, dlatego obawiam się czy to wypali. Jeśli jednak się uda, to było by wspaniale, gdyż nasze hobby jest dosyć wymagające jeśli idzie o warunki i taka "gralnia" była by rewelacją. czekam więc niecierpliwie na wyjaśnienia.

Raziel napisał:

2. Pomyśl też Piotrze o tych, którzy poruszają się autami, czy nowy rejon jest pod tym względem dostatecznie wyposażony w miejsca parkingowe? Bo w czasie dnia, zaparkować koło Boltera to jest zmora, udręka i co najmniej 30 min kręcenia się w kółko. Inna sprawa z Wieczorem Weteranów, wtedy aut w pobliżu nie ma już tak dużo.

Ze smutkiem potwierdzam.

Najlepiej przy rozruchu lokalizacji, napisz Piotrze co będzie potrzebne do zrobienia (cięcie płyt pod stoły, wiercenie dziur w ścianach, szlifowanie, układanie kafelków (no tu przesadziłem ) jakas pomoc z transportem itp.) to będziemy się starali coś podziałać.

Ostatnio edytowany przez ULTRAMARINE (2011-03-01 10:01:11)

Obawiam się, lokalizacja w centrum jest z tyłka wzięta - ni cholery nie będzie szansy, by tam zaparkować auto, a zabawa w jazdę autobusem, przez te wszystkie popołudniowe korki, w zupełności wystarczy, bym zrezygnował z przychodzenia na imprezy inne niż turnieje (bo rozumiem, że będziemy mogli je tam organizować), tak samo jak było to w przypadku istnienia Enklawy (która może i była w centrum, ale jakoś ludzie tam nie zaglądali za często), bo dojazd był tam bardzo zły.

Dalej, ja również chciałbym (na PIŚMIE z pieczątką i czytelnym podpisem) mieć zagwarantowany brak w takim lokalu śmierdziofretek, innych sympatycznych lecz upierdliwych zwierzaków oraz cuchnących benzyną motorów, a na wypadek niewywiązania się drugiej strony z tego zobowiązania, czek in blanco na tysiąc złotych.

Co się tyczy materiałów, to jeśli będę miał możliwość zaparkowania auta przed gralnią, to spokojnie mogę dowozić budulec własnym sumptem - w innym wypadku będziesz, Piotrze W., musiał zorganizować karawanę, która się u mnie stawi po zamówione elementy.

Co do zapraszania gości, to o ile dobrze pamiętam, jeśli kogoś gdzieś zapraszasz, to fundujesz tej osobie wejściówkę (no, chyba że czasy się aż tak zmieniły). Spisywanie z dowodu osobistego (zarówno gościa, jak i osoby go przyprowadzającej) oczywiście jest obowiązkowe, bo wolelibyśmy uniknąć znikania elementów wyposażenia gralni, a tak będzie mniej więcej wiadomo, kto poniesie koszt uzupełnienia zapasów. Taki system obowiązuje we wszystkich firmach, w których dotychczas pracowałem i sprawdza się bardzo dobrze.

Względem opłacania abonamentu i kupowania biletów, to (jeśli wejściówka wynosiłaby 2zł dla osób niedostatecznie pełnoletnich) musiałby taki gość codziennie przychodzić, żeby wyrobić normę abonamentową, a zatem nie powinno być problemu z tym, że ktoś zostawi w kasie więcej, niż mógłby z pomocą stałej opłaty. Powiedzmy sobie szczerze, ile razy w miesiącu jesteśmy w sklepie na graniu?
Nie licząc WW, bo niestety co dwa tygodnie jest zjazd, a i tak nie zawsze znajdzie się chętnego do wspólnego grania, jestem na Sokolniczej góra dwa razy (turniej Flamesów i jakaś okazjonalna potyczka z kimś) w miesiącu. Skoro więc miałbym płacić 5zł za wejście albo 20zł za abonament, to bardziej opłaca mi się kupować wejściówki. Niemniej jednak wolę kupić miesięczny, bo zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że będę wpadał częściej, aby robić makiety albo pouczyć się do egzaminu (u mnie w domu niestety się nie da, bo mam żonę oglądającą telewizję, a wkrótce będę miał też dziecko).

Skoro była mowa o przechowalni, to ja zaklepuję szafkę dla siebie. Nie mam serca trzymać swoich modeli w piwnicy, a potrzebuję zwolnić miejsce w suszarni dla wózka.

Co do kwestii kluczy, to właśnie kolego Artoisie pogrzebałeś swoje szanse na otrzymanie takowego, skoro przyznałeś, że nie będziesz odprowadzał składek od osób trzecich, którym otworzysz drzwi
Niemniej faktem jest, że jeśli będą to osoby faktycznie zaufane, to taki problem nie będzie istniał.
Podam kilka przykładów osób, co do których nie mam wątpliwości, że składki odprowadzane by były:
Piotr W., Maciek (aczkolwiek Maciek jest tak często dostępny, że ho ho), Marcin W., Piotr G. i to chyba wszyscy, których znam i którym bym zaufał, ale Piotr W. zna ich więcej, więc nie powinno być z tym problemu. Ja wymagałbym tylko tego, by ktoś był obecny w gralni wtedy, kiedy będę dowoził materiały, bo klucz mi nie jest potrzebny (najwyżej podjeżdżałbym do kogoś, a potem oddawał kluczyk).

Lokalizacja jest trzymana w tajemnicy, jak przypuszczam, aby nie narobić nam zbyt wielkich nadziei oraz aby nie zniechęcać potencjalnych uczestników przedsięwzięcia kulawą miejscówką.