Wargaming Wrocław

Baner 26cm

Ogłoszenie

UWAGA!!!

W związku ze zmianą forum od poniedziałku dodawanie nowych postow będzie zablokowane. Zapraszam do rejestracji na nowym forum
WARGAMING WROCŁAW


  • Index
  •  » Raporty
  •  » "Paradiso: Aftermath" – Black Hand's MiddleFinger

#1 2016-01-30 19:34:27

Lordzik

http://i.imgur.com/LOEAg.png

2027445
Call me!
Zarejestrowany: 2011-05-23
Posty: 651

"Paradiso: Aftermath" – Black Hand's MiddleFinger

Strzelnica, trening, programowanie, sen, strzelnica, trening, programowanie, sen, strzelnica… telefon. Zwierzchnik z Czarnej Dłoni. Będzie zabawa. Żadnego pitolenia, tylko konkrety i stawka. Zgadzam się od razu - ile można tu siedzieć… Zejście na powierzchnię za 3 dni. Trening, programowanie, sen, strzelnica…

Kiedyś było inaczej. Kiedyś… spokojne patrole w różnych dzielnicach Corregidoru. Od czasu do czasu jakaś interwencja, cisza, spokój… nuda. I kasa dużo gorsza. Ile tak można? Egzystencja zamiast życia. Trzeba się rozwijać. Kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Czy jakoś tak. Każda wolna chwila i gotówka szła na treningi, naukę i ćwiczenia. Po kilku miesiącach rozglądałem się już za pierwszymi “robótkami”... Kogoś bezpiecznie przewieźć, coś gdzieś dostarczyć, coś skądś wydobyć. Kontakty w policji też się przydały. Wszystko jakoś zaczynało hulać.

Raz na jakiś czas wracał do mnie jeden klient. Miał dziwne zadania… z pozoru proste, a za każdym razem udawało mi się ledwo-ledwo… Ale dobrze płacił, więc brałem od niego kolejne. To właśnie on zlecił mi też pierwsze zabójstwo… Długo się wahałem - co innego zabić kogoś w samoobronie (zdarzyło mi się już wcześniej - przeciw naszprycowanym gówniarzom nie ma innej opcji - nic innego nie działa), ale żeby tak kogoś z premedytacją i zimną krwią… Sprawdziłem “cel” w bazie. PanOceańczyk. Pier****ny korpo-agent. Szpieg. To… nieco zmieniło podejście do sprawy. To i kasa. Kwota była bajeczna jak na pensję gliniarza.

Po wszystkim rzygałem chyba przez pół godziny. Mój zleceniodawca chyba przez cały czas był w pobliżu. Od jakiegoś czasu stał prawie obok, przyglądał mi się, jakby oceniał, zastanawiał się, szacował wartość… Jego ręka ruszyła powoli w stronę broni.
Spięty, czekałem gotów do działania.
Zawahał się, włożył dłoń do kieszeni, wyją i coś rzucił w moim kierunku.
- Premia - powiedział.
Podniosłem holo-wizytówkę. Była na niej jedynie czarna dłoń.
- Witamy.
Pokazałem mu środkowy palec, uśmiechnął się.
- Może być.


http://i833.photobucket.com/albums/zz260/Lord_Vampyre/Userbars/heretic.jpg

Offline

 

#2 2016-03-07 22:15:06

Lordzik

http://i.imgur.com/LOEAg.png

2027445
Call me!
Zarejestrowany: 2011-05-23
Posty: 651

Re: "Paradiso: Aftermath" – Black Hand's MiddleFinger

Gdzieś w kosmosie…
Jednostka międzygwiezdna pod jurysdykcją Corregidoru, wydelegowana do działań na Paradiso.
Oddział intensywnej terapii.
- mmmmmmmmmmm…...
Drzwi do sali, w której leży MiddleFinger otworzyły się bezszelestnie
- uuuuuuuuuuuuuuu…...
W świetle padającym przez drzwi z korytarza widać jedynie zarys olbrzymiej sylwetki
- uuuuuummmmmmm……
Postać stoi przez chwilę w progu, nasłuchując. Następnie wchodzi do pomieszczenia, zapalając światło.
- Siostro…
W pomieszczeniu momentalnie zalega cisza, przerywana jedynie regularnym pip---pip---pip przy łóżku któregoś z pacjentów.
- SIOSTRO!
W panującej w pokoju ciszy zabrzmiało to jak wystrzał z armaty.
- Proszę w tej chwili wyjść spod kołdry i zostawić nas samych - wycedził przez zaciśnięte zęby nowoprzybyły.
- Emmm… Cześć, Szefie… emm… to ponoć… część testów sprawnościowych…
- Zamknij się. Oszczędź mi tych pierdoł, MiddleFinger. A ty na co jeszcze czekasz, Marii? Mam powiedzieć Edriecie, jak zajmujesz się swoimi podopiecznymi?
- Szefie..
- Mówiłem, żebyś się zamknął. Daję słowo, MiddleFinger, następnym razem oddam cię pod opiekę Siostrzyczkom z Bakunina - może one nauczą Cię nieco pokory. A przynajmniej nie dadzą się tak łatwo zbałamucić…
- Szefie, chyba nie mówisz poważnie…
- “Ja-pierdolę”!!! Zamiast podsłuchiwać za drzwiami, ruszcie swoje dupska tutaj. Z tego, co mi wiadomo, to też odzyskałyście już pełną “sprawność bojową”.
Chwilę po tym w drzwiach pojawiły się uśmiechnięte bliźniaczki i raźno wkroczyły do środka. Chwilę potem w drzwiach pojawił się Mbatian, bez słowa i nie czekając na zaproszenie, władował się do pokoju.
- Dobrze, przynajmniej nie będę musiał powtarzać każdemu z osobna.
- A zapowiadał się taki miły wieczór… - westchnął MiddleFinger.
- Wieczór dopiero się rozpoczyna - powiedziały unisono “Ja-pierdolę”, przysiadając się po obu stronach MiddleFingera.
- Cieszy mnie wasz optymizm, dziewczyny. Dlatego też zarezerwowałem wam wszystkim miejsca na najbliższy prom na Paradiso - odlatujecie za 3 godziny
- Ależ, Szefie…
- BEZ DYSKUSJI. Już i tak zawaliliście jedną robotę przez całe to pieprzenie. Kasa tym razem jest za duża, by to po prostu olać. Nie wiem tylko, kto cię będzie teraz niańczył, MiddleFinger, bo Lupa właśnie wyleciała na inną misję…
- To może chociaż…
- Tak, Marii poleci z wami. Przynajmniej będziecie mieli kogoś, kto was na miejscu połata. I nie dajcie się tym razem zrobić jak banda dzieciaków.
- Tak jest, Szefie.
- Zbierajcie się, macie pociąg do złapania. Szczegóły misji otrzymacie na promie.


http://i833.photobucket.com/albums/zz260/Lord_Vampyre/Userbars/heretic.jpg

Offline

 

#3 2016-03-08 06:41:21

Lordzik

http://i.imgur.com/LOEAg.png

2027445
Call me!
Zarejestrowany: 2011-05-23
Posty: 651

Re: "Paradiso: Aftermath" – Black Hand's MiddleFinger

Gdzieś w kosmosie…
Jednostka do podróży wewnątrzsystemowych pod jurysdykcją Corregidoru, zmierzająca na powierzchnię Paradiso.
Gdzieś w magazynie.
- mmmmhhhhmmmmmmm…...
Drzwi do magazynu otworzyły się bezszelestnie
- mmmmhhhhmmmmmmm…...
W świetle padającym przez drzwi z korytarza widać jedynie zarys drobnej sylwetki
- mmmmmhmmmmhhmm…...
Postać stoi przez chwilę w progu, nasłuchując. Następnie wchodzi do pomieszczenia, zapalając światło.
- MiddleFinger…
- mmmmmhmmmmhhmm……
- Będziesz grzeczny, MiddleFinger?
- mmmmmhmmmmhhmm……
- Jeśli obiecasz, że będziesz grzeczny, to wyjmę Ci ten knebel. To jak?
- mhmh….
- No żesz kurmmhmhmhmmmhmhmmm….
- Miałeś być grzeczny. Pogadamy później.
- mhmh….

Kilka godzin wcześniej.
Gdzieś w kosmosie…
Pokład startowy jednostki międzygwiezdnej pod jurysdykcją Corregidoru, wydelegowanej do działań na Paradiso.
- Zabierz rękę z mojego tyłka!
- Ależ skarbie, nie bądź takaaaaaa….. ouć-ouć-ouć-a-a-a-a-a-a-a-ręka-ręka-ręka-boli-bili…
- Khe-khem…
- Hej, Szefie-a-a-a-powiedz tej durnej bab-aaaaaauuuuuuuuuuu!!!
- Widzę, że już poznałeś pułkownik Goratain z jednostki taktycznej WildCats? To dobrze - będzie Twoim dowódcą w tej misji.
- Szefie…
- Tak, Goratain?
- Co to za menda?
- Ten? MiddleFinger. I jest cały twój. Bawcie się dobrze. Tylko nie pozabijajcie się nawzajem… przed misją.


http://i833.photobucket.com/albums/zz260/Lord_Vampyre/Userbars/heretic.jpg

Offline

 

#4 2016-03-14 22:09:44

Lordzik

http://i.imgur.com/LOEAg.png

2027445
Call me!
Zarejestrowany: 2011-05-23
Posty: 651

Re: "Paradiso: Aftermath" – Black Hand's MiddleFinger

“Gdzie diabeł nie może, tam Nomada pośle...”

O-12

Międzynarodowa organizacja powstała z koalicji demokratycznych narodów, które zdecydowały się zastąpić przestarzały i skostniały twór, jakim była Organizacja Narodów Zjednoczonych. Jej celem jest pilnowanie pokoju i bezpieczeństwa Ludzkiej Sfery oraz utrzymanie przyjacielskich stosunków między narodami.

A przynajmniej takie było założenie. Prawda jest taka, że zbyt często O-12 ma związane ręce. Lub nie chce ich sobie pobrudzić. Nieistotne. Ważne, że kiedy chcą zrobić coś, o czym nie powinny wiedzieć największe korporacje lub ALEPH, przychodzą do nas. Każdy na tym zyskuje. My umacniamy naszą pozycję i przy okazji coś zarobimy. Oni zaś mają ten komfort, że w każdej chwili mogą się od tego odciąć, mówiąc “To nie my”, jeśli coś pójdzie nie tak. Win-win, jak to kiedyś mówiono.

Informacje przekazane przez Szefa były wystarczające, by zorganizować akcję. Dostaliśmy czas i miejsce przejazdu pociągu, kody dostępu do kontroli pociągu. Nie mogliśmy zupełnie zatrzymać mag-leva - wywołało by to zbyt duże zamieszanie. Pociąg udało się zwolnić do takiej prędkości, by można było na niego wsiąść w miarę sprawnie, załatwić sprawę i ewakuować się jak najszybciej, zanim system załabie o co chodzi.

Dostaliśmy też informację na temat samego celu misji. Tohaa. Byłem trochę zaskoczony - teoretycznie to jedyny sojusznik ludzkości w walce przeciw Obcej Inteligencji. A nam kazano przechwycić pociąg, którym uciekali i przejąć (najlepiej żywych) kogo się da… Trochę dziwne zagranie jak na “sojuszników”.

Tohaa

Humanoidalna rasa obcych, której udało się zbudować zaawansowaną cywilizację, rozciągającą się na wiele układów gwiezdnych. Odgrywali rolę przewodników dla wielu młodszych ras rozumnych. W chwili obecnej toczą otwartą wojnę przeciw Połączonym Armiom i okazali się najbardziej żywotnym wrogiem, z jakim spotkała się Obca Inteligencja w ostatnich czasach.

A przynajmniej tak o sobie mówią. Plotki głoszą, że faktycznie pomagają rozwijać się młodszym rasom. Pomagają im zostać idealnymi niewolnikami - zmieniają ich już na poziomie genetycznym. Programują im poddaństwo i służalczość w stosunku do siebie. Kontrolowana ewolucja... To niby plotki. Ale zaobserwowane zachowanie się różnych ras towarzyszących Tohaa w wielu misjach pokojowych wydaje się potwierdzać te zarzuty. Chyba mieliśmy sporo szczęścia, że nie znaleźli nas kilkanaście tysięcy lat temu… Jeśli faktycznie nas nie znaleźli.

Na szczęście dylematy moralne mnie nie interesują. Mam tylko cel misji. Jakiekolwiek konsekwencje akcji zostały wzięte pod uwagę, inaczej by nas tu nie było. Nic, co robimy dla O-12 nie ma prawa zaszkodzić nam. Nigdy. Yu-Jing i PanOceania tylko czekają na każde, nawet najdrobniejsze, nasze potknięcie. Ich niedoczekanie.

Dostałem sygnał, że hackerzy dostali się już do systemów pociągu i ten zaczyna powoli zwalniać. Goratain rozstawiła nas po obu stronach toru mag-leva. Pozostało jedynie cierpliwie czekać, aż pojawi się w naszym zasięgu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to nie powinien poruszać się szybciej, niż biegnący człowiek. To nam w zupełności wystarczy.

Powoli składam karabin snajperski, siedząc na dachu najwyższego budynku w okolicy powtarzając w myślach plan akcji. Mam nie otwierać ognia, dopóki nie padnie rozkaz. Mamy ich najpierw namierzyć, później zneutralizować. W miarę możliwości nie zabijając. O-12 chce ich żywych. Rozkładam dwunóg karabinu i opieram go o attykę. Podłączam karabin do gniazda na nadgarstku i momentalnie wyświetla mi się obraz z lunety broni. Skanuję wszystkie dostępne pasma elektromagnetyczne, szukając najlepszego na te warunki zakresu.

W oddali, niemal na skraju zasięgu optyki karabinu, dostrzegam pociąg. Daję znać o tym Goratain, a ta pogania resztę. Odpalam myślą nowiutki cyberdek. Pierwsze, co robię, to stawiam firewalla i kilka dodatkowych zabezpieczeń. Ustawiam autoreset i funkcję odcięcia. Sięgam myślą do zond. Aktywuję system samonaprowadzania na vertigo, sprzęgając go ze sprzętem przepatrywaczy. Koryguję lekko pozycję zondy reakcyjnej, aktywując równocześnie jej systemy obronne. Testuję przekaźnik na bagażówce. Jestem gotowy. Pozostała część grupy po kolei melduje stan gotowości.

W oddali słychać pociąg.


http://i833.photobucket.com/albums/zz260/Lord_Vampyre/Userbars/heretic.jpg

Offline

 
  • Index
  •  » Raporty
  •  » "Paradiso: Aftermath" – Black Hand's MiddleFinger

UWAGA!!!

W związku ze zmianą forum od poniedziałku dodawanie nowych postow będzie zablokowane. Zapraszam do rejestracji na nowym forum
WARGAMING WROCŁAW

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.biolgeo0910.pun.pl www.ktnewsfansubs.pun.pl www.svminefb.pun.pl www.dodatkipttm.pun.pl www.aurora-forum.pun.pl