Myślę, że warto, bo okres early zapowiada się wyśmienicie. Niewątpliwie zmienia dotychczasową rozgrywkę (jestem pełen podziwu dla nieopisanej agresji kompanii motocykli, jednak doświadczymy również nowych bardzo defensywnych rozpisek).

Jednak jest kilka rzeczy, które przykuły moją uwagę, na początek bardzo dziwne jest to, że jedynie Niemcy mają wsparcie lotnicze. Trochę szkoda, że nie będzie można polatać Karasiami, czy Łosiami.

Po drugie zadziwiający jest brak jakiejkolwiek jednostki aa w kompaniach polskich.

Na tym zakończenie, bo nie wiem w którym temacie powinienem się rozwijać.
Pozdrawiam

Co do naszego lotnictwa, to owszem, istniało i dzielnie się odgryzało Niemcom, ale na tak niewielką skalę, że w FoW trzeba by zrobić specjalną tabelkę supportu lotnictwa, które pojawiało by się raz na kilka bitew, a nie raz na kilka tur. Niestety, na podniebne batalie Polska nie była przygotowana i nawet heroiczne popisy PZL P7a  oraz PZL P11 nie miały szans tego zmienić, szkoda.

Chciałem zwrócić uwagę na to, iż Brytyjczycy i Francuzi też nie mają wsparcia lotniczego.

Trochę poczytałem o wojnie obronnej i znalazłem informację o tym, że nasza armia dysponowała 306 boforsami, to więcej aniżeli czołgów typu vickers czy 7tp, a tych akurat w kompaniach jest całkiem sporo, a plutonem aa nie zostaliśmy uraczeni.

Dwie powyższe rzeczy są dla mnie dziwne, bo Niemcy dostali priority support Stuka-sów, za 175 punktów z możliwością rzutu dwoma kostkami na liczbę samolotów i wyboru lepszego wyniku.

Co do testu, bardzo prawdopodobne, że po pierwszej bitwie rozegramy drugie starcie, w którym Maciek zagra kompanią brytyjskich czołgów piechoty, a ja francuskimi motocyklistami (wbrew temu co mówiono Francuzi mogą grać bardzo ofensywnie, chociaż zostali raczej stworzeni do gry defensywnej).

Na koniec jeszcze jedno, jak ktoś ma jakieś pytania, to przede mną leży Blietzkrieg i chętnie udzielę odpowiedzi;)

Pewnie przyjadę, bo będę chciał obejrzeć książkę... Wstyd mi za siebie.

Graczy będzie 2, ale obserwatorów może być więcej , ale skoro twierdzisz, że może być dużo to ludzi rozłożymy się w biurze.

Wierz mi jak klatkę przeniesiemy to smród i tak zostanie

A więc pierwsza bitwa była pojedynkiem brytyjskich czołgów piechoty...

Company HQ (Matilda A12) 235pkt
A11 Tank Platoon (3xMatilda A11) 200pkt
A12 Tank Platoon (3xMatilda A12) 710pkt
A12 Tank Platoon (3xMatilda A12) 710pkt
Tarritorial Rifle Platoon 145pts

Całość Confident Trained

...i niemieckiego SS na motorach którego dokładnie nie pamiętam, ale były to chyba 2 plutony motocyklistów, pionierzy, stugi, czeskie czołgi, artyleria 105mm i artyleria 155mm no i oczywiście samoloty.

Mimo tego, że Matylda jest twardym czołgiem jak na ten okres to jest jej "za mało". Artyleria, samoloty i flamery mocno mnie siekały ale reszta za dużo nie robiła. Na początku w miarę dobrze mi szło, ale gdy na lewej flance pluton ciężkich Matyld zakopał się w lesie i nie chciał wyjechać nie było ciekawie bo było mnie za mało, żeby pilnować objectivów. Ogólnym wnioskiem jest to, że czołgi w Early warto dawać jako dodatek do piechoty bo są dosyć drogie, no może poza Polskimi Vickersami i 7TP bo te są tanie i dobre. A swoją drogą większość czołgów ma slow tanka albo nawet very slow tanka i kiepsko się tym jeździ po stole.

Jak prorokowałem przed bitwą, Matyldy (skądinąd wszyscy lubimy to imię z powodu wiadomo jakiego filmu) są idealnym przykładem niezabijalnego czołgu, który nic nie robi. Jest to klasyczna jednostka typu MO (Można Olać). Nieuchawość czołgów i ich zawodność, to prawdziwa katastrofa - każdy bog in może być twoim ostatnim.
Sam jestem pod ogromnym wrażeniem Polaków (ktoś tam na antypodach bardzo lubi naszych wojaków) i podliczyłem już brygadę kawalerii. Przyzwyczajony do szybkości (speed kills!) już ślinię się na myśl o całej kompanii, która rusza się co najmniej 8 cali i nic jej nie spowalnia! Szczerze mówiąc trudno mi wytypować równie mocną nację jak nasza w tym okresie. Jest nadzieja na odwrócenie typowego turniejowego zwyczaju wręczania nagrody dla "najlepszego alianta", żeby promować stoicki heroizm wariatów z góry skazanych na pożarcie w medium i late. Dobrze grana Polska powinna być nie do zatrzymania.

Przed flamerem, artylerią okrętową i samolotem nie obroni się żaden czołg w tej grze. Niezabijalność polega na niewrażliwości na atak z dystansu. Istnieją rozpiski, w których praktycznie nie figuruje żadne z powyższych i wtedy robi się kłopot. Do takich przeciwników z pewnością należą Matyldy. W late nie ma takich obiektów za wiele: Churchil VII, Kingtiger i Elefant. Resztę da się skasować tak czy inaczej. Zasadnicza różnica polega na tym, że latowe potwory robią poważną krzywdę, a Matyldy są niegroźne. To smutne.
Moc Polaków (zwłaszcza kawalerii) to możliwość zbudowania bardzo mobilnej masy manewrowej i wbicia się w walkę wręcz na jednym wybranym odcinku. Do tego atak zza pleców i kłopot gotowy. Dołóżmy wstawanie z przerzutami dwoma plutonami i można nawet zaryzykować jakiś straszny ostrzał bo ma się pewność, że potem i tak wstaną, i zrobią porządek. Wielkie morale i wielka szybkość nie dają czasu na odpowiedź. Francuzi mają za wolne czołgi żeby zrobić coś takiego, Niemców jest za mało i mają słabsze morale, a Brytole w ogóle nie mają czym tak agresywnie najeżdżać. Motocyklistów ogólnie jest za mało na takie akcje, choć strzelają okrutnie. Dlatego w natarciu Polacy prezentują się bardzo dobrze. Biedę rifle teamów równoważą przyzwoitą artylerią.