Wargaming Wrocław

Baner 26cm

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

Ogłoszenie

UWAGA!!!

W związku ze zmianą forum od poniedziałku dodawanie nowych postow będzie zablokowane. Zapraszam do rejestracji na nowym forum
WARGAMING WROCŁAW


#1 2012-03-13 17:13:36

krzysiek6662

http://i.imgur.com/OW0fZ.png

Zarejestrowany: 2010-10-20
Posty: 49

Moje warhammerowe pisanki

Cześć wszystkim! Jestem Krzysiek i na jednych z moich studiów robimy coś kreatywnego, znaczy mamy sobie w zaciszu domowym skrobać szeroko pojęte "fanfiction". A, że z pośród wszelkich tematów, światów, gier, form literackich i innych ostatnio jakoś wh40k jest mi najbliższy, to padło na niego. Bowiem dla mnie znacznie lepiej jest pisać o dziecinnych, ogranych, epickich i krwawych nawalankach w odległej przyszłości niż o przemyśleniach drugoplanowych postaci z twórczości Joyce'a czy pani Woolf. Wstawione tu teksty będą najczęściej wersjami roboczymi, bo będą docelowo odczytywane na zajęciach. Powiedzmy będą takimi beta wersjami, które może kiedyś (jak, albo jeśli, nauczę się pisać) "doszlifuję". Dlatego pewnie pojawią się w nich literówki, nieścisłości czy inne błędy.

Zapraszam tych, którzy lubią czytać (albo nie mają co robić z życiem) do lektury oraz ewentualnej krytyki i komentowania.

***

Jakieś wpisy z raportów wojskowych - coś na kształt prologu
[wstawić fajnie wyglądające ciągi znaków]

WPIS 1
Pierwsze przypadki zachorowań w roju Avicus VI.
Objawy infekcji: wzrost agresji, osłabienie organizmu, apatia, bóle układu nerwowego, degradacja komórek, pojawianie się tkanek martwiczych, występowanie zmian skórnych: przebarwienia, ropienie, bąble podobne do oparzeniowych.
Skuteczne metody leczenia lub przeciwdziałania objawom: brak
Uwagi: długi czas utrzymywania się stanu terminalnego u zakażonych, mała śmiertelność
Liczba zachorowań w pierwszym tygodniu: 51
Środki zaradcze: objęcie zainfekowanych hospitalizacją i kwarantanną
Rokowania: niekorzystne

WPIS 2
Infekcja szybko się rozprzestrzenia. Po 12 dniach przypadki zachorowań odnotowano na ponad 70% obszaru roju.
Liczba zachorowań: ok. 30 milionów
Środki zaradcze: objęcie kwarantanną całego terytorium roju, całkowite odcięcie roju Avicus VI od pozostałych terenów, zakazanie wszystkich form komunikacji.
Działania: Ewakuacja milicji Gwardii Imperialnej z terenu miasta, sprzętu wojskowego i zabezpieczenie licznych strategicznych lokalizacji przez oddziały Wojny Bio-Chem Gwardii.

WPIS 3
Epidemia wciąż się rozprzestrzenia. 88% mieszkańców roju choruje. Liczba zachorowań po 20 dniach: 87 milionów.
Środki zaradcze: Utworzenie kordonu wokół roju w celu uszczelnienia granic.
Kompanie: III, VI i VIII zmechanizowana. Razem, ok. 1 miliona żołnierzy.
Uwagi: ukształtowanie miasta i topografia bram głównych sprzyja kontrolowaniu szczelności miasta.

WPIS 4
Mieszańcy nie wykazujący objawów zainfekowania tworzą prowizoryczne obozy w pobliżu głównych bram. Domagają się wypuszczenia z terenów objętych epidemią. Wybuchają pierwsze zamieszki.
Środki zaradcze: użycie siły wobec cywilów w celu zapewnienia szczelności izolacji i utrzymania relatywnego porządku. Straty w cywilach: ok. 300, straty Kompanii Gwardii Imperialnej: 34

WPIS 5
Eskalacja nastrojów antagonistycznych wewnątrz roju Avicus VI. GI traci 4 strategiczne lokalizacje na terytorium roju. Straty IG: 120
Uwagi: sądząc po obserwacji rozwój epidemii zwolnił lub się zatrzymał całkowicie.

WPIS 6
Ludność cywilna za pomocą ciężkiego sprzętu i pojazdów wojskowych próbuje sforsować bramę Nihilius III.
Środki zapobiegawcze: w celu zażegnania sytuacji kryzysowej i uniknięcia strat wśród żołnierzy IG zarządza się użycie napalmu na cywilach. Straty: ok. 500.

WPIS 7
Ludność cywilna domaga się zniesienia środków zapobiegawczych. W odpowiedzi na odmowę wybuchają kolejne zamieszki.
Uwagi: strata łączności z Kompaniami III, VI i VIII zmechanizowaną

WPIS 8
Nie udaję się nawiązać ponownie kontaktu z ww. kompaniami.
Działania: oddelegowanie Lorda Komisarza Vladimira w celu wyjaśnienia sytuacji
Uwagi: z 3 wyslanych Walkirii wróciła jedna. Kompanie IG najprawdopodobniej zdradziły.

WPIS 9
W roju Capitus wybuchają walki. Zdradzieckie kompanie pokonują granicę roju Capitus i spychają lojalnych obrońców w głąb miasta. Część obrońców przyłącza się do wroga.
Rokowania: wysoce niekorzystne, wróg ma przewagę liczebna i przewagę w sprzęcie
Środki zaradcze: nadanie sygnałów awaryjnych z zakodowaną prośba o pomoc.

WPIS 10
Walki miejskie trwają. Na nadany sygnał odpowiada przebywający na planecie zakon Szarych Aniołów. Ze wsparciem przybywają 3 Kompanie wraz z ciężkim sprzętem. Jak informuje dowodzący Marinami Kronikarz Livarius walki wybuchły w większości rojów, jednak sytuacja jest pod kontrolą Kosmicznych Marines i lojalnych oddziałów Gwardii.
Uwagi: utrata kontaktu z orbitą.

WPIS 11
Po 3 dniach zaciekłych walk udaje się rozbić część oddziałów wroga zmusić zdradzieckie oddziały Gwardii do odwrotu. Ze względu na wyczerpanie żołnierzy długimi walkami (10 dni) pościg za wycofującymi się napastnikami jest niemożliwy.
Uwagi: nie rozbite oddziały z pewnością wycofają się do Avicus VI.
Rokowania: ufortyfikowanie przez wroga roju Avicus VI i konieczność zebrania sił oblężniczych w celu odbicia miasta

WPIS 12
W odpowiedzi na nadany sygnał przylatują oddziały Kosmicznych Marines zakonu Czarnych Templariuszy, Kompania Bitewna „Dol Amroth”, pozostałość większej krucjaty. Marszałek Wilhelm przedstawia o najwyższej wartości strategicznej zdjęcia satelitarne powierzchni planety i sugeruje natychmiastowy pościg za wycofującymi się oddziałami w celu skrócenia czasu późniejszego ewentualnego oblężenia roju Avicus VI. „Sugestia” jest nie do odrzucenia.
Uwagi: sugestia Marszałka jest wysoce niezgodna z Index Imperialis i Codex Astartes, decyzja Marszałka wzbudziła sprzeciw zarówno dowództwa IG jak i Kronikarza Livariusa i przyczynila się do powstania napięć między imperialnymi oddziałami. Niech Imperator ma tych biednych głupców w swojej opiece.


***

Potężny Land Raider Crusader pędził oszpeconą wojną szeroką, brukowaną aleją prowadzącą przez ruiny do niedawna przepięknego, gotyckiego miasta. Jeszcze tydzień temu ta droga była doskonałym dowodem kunsztu dawnych budowniczych Imperium. Dzisiaj jednak była niczym więcej jak najprostszą, najszybszą i relatywnie najbezpieczniejszą drogą do Bramy Nihilius V, drogą przecinającą szeroki pas ziemi niczyjej prowadzącej przez jakże niebezpieczne dla pojazdów zgliszcza miasta.
Wewnątrz transportera, przypięci do swoich stanowisk siedzieli Kosmiczni Marines zakonu Czarnych Templariuszy. Każdy z piętnastu braci, skąpany w nikłym świetle czerwonym lamp, kołysząc się przy każdej pokonywanej nierówności, odmawiał szeptem swoje osobiste litanie.
- Około trzech minut. – zniekształcony przez trzeszczące głośniki i zagłuszany przez ryk silnika głos kierowcy wyrwał pasażerów transportera z ich cichych modłów. Z zewnątrz zaczęły ich dobiegać pierwsze odgłosy zbliżającej się walki.
    Nowicjusz Gerhard dokończył swoją litanię prośba do Imperatora o ochronę i przewodnictwo. Pocałował pas pergaminu z wypisanymi modlitwami, który miał przymocowany do napierśnika za pomocą woskowej pieczęci z symbolem zakonu. Założył swój czarny rycerski hełm z czerwonymi soczewkami. Odblokował Bolter, załadował magazynek, sprawdził komorę i przystawił oko do lunety sprawdzając jej kalibrację. Karabin był przymocowany do jego nadgarstka grubym łańcuchem tak, aby nawet po śmierci wojownik nie rozstał się ze swoją bronią. Każde jedno srebrne ogniwo nosiło kunsztownie wygrawerowane osobiste modły Gerharda. Marine, chociaż świetnie wiedział, że jego miecz łańcuchowy jest w doskonałym stanie upewnił się, czy broń jest na właściwym miejscu. Rytualnie nacisnął delikatnie przycisk zapłonu, żeby sprawdzić czy ostrza na pewno przesuwają się bez zacięcia, tak jak powinny. Poświęcony sprzęt działał jak zawsze bez zarzutu. W końcu broń Kosmicznego Marine to jego życie…
    Inni bracia czynili podobnie. W ostatnich chwilach relatywnego spokoju wewnątrz potężnego czołgu sprawdzali swoje uzbrojenie po dwakroć, żeby mieć całkowitą pewność, że nie zawiedzie ich w chwili próby.
- Dwie minuty. – ogłosił spokojnie kierowca – To wygląda nieźle. Chyba zdołaliśmy ich  dopaść zanim zdążyli się przegrupować i porządnie okopać. Auspex pokazuje ponadprzeciętną aktywność wroga, jednak można się było spodziewać czegoś więcej. Wysyłam wam dane ze wstępnego skanowania. Przeklęci zdrajcy... Zapory ppanc, nie przedrzemy się. Dużo broni ciężkiej i potęż… - grzmot uderzenie przerwał komunikat kierowcy. Pojazdem mocno szarpnęło, komunikator zatrzeszczał tak, że nie można już było rozróżnić słów. Przez kilka sekund z głośnika wydobywał się tylko szum. Dało się za to wyraźnie słyszeć już bliskie wybuchy i grad kul rykoszetujących o pancerz Land Raidera. Kolejny wstrząs. I kolejny. Czołg znalazł się w centrum prawdziwie śmiercionośnej burzy metalu i ognia. Niemal bez przerwy uderzały w niego strumienie dział laserowych i termicznych, nie wspominając o nawałnicy innych pocisków. Wewnątrz głównej komory pojazdu popękały monitory i lampy. Mrok rozświetlały tylko iskry z uszkodzonych urządzeń i tańczący płomień dwóch świec stojących przy małym ołtarzyku z cenną relikwią.
- Imperator nas ochroni byśmy mogli wypełnić jego wolę! – przekrzykiwał hałas brat Nainert – Jeszcze kilka chwil i rozlejemy krew tych zdrajców!
- ‘uch ‘aszyny jest silny! – klaryfikował się ponownie głos kierowcy – Imperator ma nas w swojej opiece! Minuta. Dalej nie pojedziemy. Przygotować się do szturmu. Pamiętajcie, że szarpnie przy parkowaniu. Niech Imperator ześle nam swój gniew! Za honor, za Zakon!
- Trzydzieści… - Templariusze odpięli uprzęże, wstali, złapali za uchwyty zwisające z sufitu z trudem utrzymując równowagę w pojeździe pokonującym morze nierówności  – Dziesię… – kolejne bezpośrednie trafienie – osiem… ‘siem… ‘eść…
- Gotowi by przelać krew wrogów Imperatora? – ryknął Vincent, Templariusz elitarnych Sword Brethren poprawiając swój tabard tuż przy kołnierzu i dobywając miecza.
- Za Imperatora! Za miecz Dorna! - odparli chórem pozostali Marines
- Trzy…
- A więc się zaczyna.
- Dwa…
- Pamiętajcie.
- Jeden…
- Bez litości!! – krzyknął w ostatniej chwili Vincent
- Bez odwrotu! – jak jeden mąż odparli jego towarzysze broni
   
***

Land Raider gwałtownie się zatrzymał. Templariusze usłyszeli ogłuszający trzask wystrzeliwanych granatów odłamkowych. Sekundę później przednia rampa opadła wpuszczając do wnętrza pojazdu nikłe światło dnia, kurzawę piasku i dymu i istną kakofonię dźwięków. Wybrańcy Imperatora, jeden za drugim, wyskakiwali z transportera na wciąż tlące się pogorzelisko. Przedzierali się przez gąszcz potężnych, wysokich na 2 metry metalowych zapór , przeskakiwali nad leżącymi gdzieniegdzie zmasakrowanymi ciałami i biegli w kierunku wroga. Dookoła dzwoniły pociski. Jeden, czy drugi Templariusz oddał strzał do przeciwników okopanych między stalowymi słupami przeciwczołgowymi, inny bez trudu ściął biegnącego na siebie gwardzistę swoim mieczem łańcuchowym.
- Zostawcie nam to ścierwo. - wszyscy w oddziale usłyszeli przez VOX głos pilota Land Raidera. - Nasza maszyna upora się z nimi szybko.
- Czas nagli bracia! 17 minut! - krzyknął Vincent – Ciężka broń, zostańcie między zaporami, jak podpowiada Codex Astartes. Potem nas dogonicie.
- Tak jest bracie.
- Wedle rozkazu. – Trzech braci zostało z tyłu, rozkładając swoje uzbrojenie i szukając się do zapewniania swoim towarzyszom wsparcia ogniowego. 
- Rozproszyć się!
    Pokonawszy pas zapór Templariusze, zostawiając za sobą mieszaninę metalicznego trajkotu ognia z bolterów i krzyków bezradnych, mordowanych Gwardzistów, znaleźli się na otwartej przestrzeni. Gerhard w końcu mógł rozejrzeć się po polu bitwy. Przed nimi, jak okiem sięgnąć, stała wysoka na 40 metrów czarna ściana, która wyraźnie odcinała się od ponurego, szarego nieba dręczonej konfliktem planety. Miejscami przez całun wojennej mgły przebijały się złociste promienie zachodzącego słońca, bez wątpienia fizyczny znak opatrzności Imperatora. Za murem w odcieniach zielonkawej szarości malowała się typowa, surowa panorama industrialnego miasta-roju. Nieco na lewo od pozycji oddziału Gerharda wciąż otwarta stała brama Nihilius V przez którą przechodziły w pośpiechu oddziały zdradzieckich Gwardzistów. Gdy wojownik na moment się obejrzał zobaczył pozostałe Land Raidery i swoich braci również pędzących przez otwartą przestrzeń, prosto na wystraszonego, ukrytego w okopach wroga. Brat Denton był pierwszą stratą dnia – trafiony promieniem działa laserowego praktycznie wyparował.
- Jeden z naszych poległ! Prędko! Pomścijmy jego śmierć!
- Otworzyć ogień! Niech każdy pocisk się liczy!
Templariusze rozpoczęli ostrzał przeciwników. Pomimo pełnego biegu ich strzały były śmiertelnie celne. Żyroskopowe stabilizatory redukowały siłę odrzutu broni, a doskonałe wyszkolenie i dekady doświadczenia w boju czyniły z Kosmicznych Marines wojowników zaiste godnych tytułu „Aniołów Śmierci”. Pierwsi gwardziści znajdujący się w okopach zaczęli padać od trafień pocisków boletrów. Nie złamało to jednak ich determinacji. Przyparci do ściany ludzie są zdolni do wielkich czynów, a ci – chociaż byli zdrajcami – nie zamierzali tanio sprzedać życia.
Zakuci w czarne zbroje Astartes podczas swojej szaleńczej szarży znaleźli się pod ciężkim ostrzałem. Cały ogień, który wcześniej skupiał się na pędzących żelaznych behemotach, teraz skupiony był na nich. Jednak większość uzbrojenia w galaktyce nie jest w stanie spenetrować ciężkich, adamentowych wspomaganych pancerzy Kosmicznych Marines. Strzały z karabinów laserowych nie zostawiały na czarnej powierzchni nawet śladu, trafienia bębniły tylko głucho o metalową skorupę. Ciężkie boltery lub szrapnel pocisków odłamkowych zazwyczaj zaznaczały miejsce uderzenie o zbroję odpryskiem farby, zarysowaniem lub płytkim wgłębieniem.
- 25 metrów! Pamiętajcie, bez litości!
- Nie brać jeńców! Zdrajców czeka tylko śmierć!
- Za Imperatora! Za Imperium! Niech poznają swój błąd odwracając się od światła Imperatora!
    Obok Gerharda wybuchł posika wystrzelony z Leman Russa. Jeden z Templariuszy padł bez życia za kraterem. Inny, trafiony pociskiem plazmowym który przeszedł przez jego pancerz jak gorący nóż przez masło upadł kilka metrów na prawo od Gergarda.
- Pomścijmy ich śmierć bracia! – stwierdził Vincent. Jego głos był zimny i zawzięty.
- Ta zniewaga krwi wymaga! – wykrzyknął Gerhard – Za każdego z nas wytniemy setkę tamtych!
- Czołgi w naszym sektorze zneutralizowane. – machinalnie zameldował jeden z braci drużyny ciężkiego wsparcia. Bowiem trudno było przegapić trzy następujące po sobie ogniste eksplozje rozrzucające grad odłamków na wszystkie strony oraz płonące wraki. – Piechota przerzedzona.
    Osłupiali gwardziści obrzucili szarżujących gigantów granatami odłamkowymi. Jednak było już za późno, defensywna salwa na nic się zdała. Wściekli, żądni krwi i zemsty Templariusze pokonali ostatnie 10 metrów w mgnieniu oka i z impetem wpadli na bezradnych gwardzistów. Gerhard wskakując do okopu przetrącił kark jednemu z żołnierzy potężnym kopnięciem. Jeszcze zanim stanął twardo na ziemi jego bolter wypluł serię pocisków które z jednakową łatwością rozerwały zarówno kamizelki ochronne jak i ciała czterech stłoczonych gwardzistów. Inni Kosmiczni Marines szerzyli śmierć i zniszczenie z typową dla siebie zajadłością i śmiertelną precyzją przy pomocy boltera i miecza łańcuchowego. Gwardziści nie mieli szans w walce wręcz z Wybrańcami Imperatora. W ciągu kolejnych okop wypełnił się ciałami zdrajców.
- Sektor czysty. – zameldował jeden z Templariuszy
- Jak to możliwe, że tak wielu zbłądziło? – bardziej stwierdził niż zapytał brat Jan z bolterem przystawionym do hełmu, oddając kolejne strzały. – Są chyba wciąż nieświadomi swojego losu.
- Przybliżmy więc im oświecenie! Pokażmy co czeka tych, którzy nie mają honoru! – ryknął Marviel
- Przegrupowujemy się. – zameldował dowódca dewastatorów – Wesprzemy ogniem nowicjuszy zmagających się z tymi przy bramie.
- Przyjąłem. – potwierdził Vincent – Niech gniew Imperatora was wypełni i kieruje waszą bronią!
- Sektory trzy i cztery oczyszczone. Przegrupować się w rejonie sektora drugiego i minus drugiego. – usłyszeli w swoich hełmach głos Kapelana Henryka – Zmobilizujemy się i natrzemy na Nihilius V.
- To nasz sektor. Szczęście nam dopisuje, nie musimy dzisiaj tyle biegać. – zauważył nowicjuesz Jan –14 minut do przybycia lotnictwa. Chyba się pospieszyliśmy…
- Oszczędzaj siły na walkę, a nie trwoń jej na gadanie bracie. Ale zaiste, Imperator dziś czuwa nad nami! Wszystko idzie za łatwo.
- Chwała Imperatorowi!
- Bitwa nie dobiegła końca. Wciąż mamy mur do pokonania. Zniszczyć mi te Hydry i nie trwonić czasu! – Vincent wskazał otwartą dłonią w stronę skupiska trzech dział przeciwlotniczych. W drugiej ręce trzymał zakrwawiony miecz łańcuchowy. Jego zbrukany czerwienią tabard lekko falował poruszany delikatnymi powiewami wiatru. Ogień w przytroczonym do pasa lampionie zgasł zalany gęstą czerwoną cieczą. – Wróg pod bramą ma przytłaczającą przewagę liczebną, ale cóż to jest wobec naszej krucjaty prawości? Poświęcenie i śmierć w walce to zaszczyt. Za Imperatora, pokażmy im jak bardzo się pomyli.
    Nieliczni ocalali gwardziści uciekali w popłochu. Odgłosy walki znacząco ucichły. Od czasu do czasu słychać było odległy syk lasgunów bądź wystrzał z boltera. Gerhard trzymając mocno swój bolter w obu zakutych rękawicach stanął wyprostowany. Omiótł wzrokiem pobojowisko. Pierwszy etap walki od bramę Nihilius V dobiegał końca. Pod bramą tłoczyli się ostatni z wycofujących się oddziałów. W ich stronę zmierzali już Kosmiczni Marines gotowi forsować bramę i wyciąć w pień wszystkich, którzy chcieliby stanąć im na drodze. Za sobą na horyzoncie, w tumanach dymu zobaczył ledwo rysujące się rosnące, prostokątne sylwetki pojazdów zaś Land Raidery, jak dotąd z mizernymi skutkami, próbowały sforsować linię zapór przeciwczołgowych. Łoskot wybuchającej Hydry wyrwał Gerharda z zadumy. Powoli dotarło do niego, że ktoś coś mówi, z wielkim trudem. Słaby, krztuszący się głos, dobiegał z dołu. Marine spojrzał pod nogi, zobaczył ledwo żyjącego gwardzistę leżącego w czerwonej kałuży, w rozmokłym krwistym błocie. Obok niego leżała odstrzelona ręka.
- P-p-panie. – wyjąkał Gwardzista – P-proszę, wybacz mi. Nienawidzę się za... Zasługuję n-n-na to co mnie spotkało. Ale oni, on… obiecywał wieczne życie. Nie chcieliśmy zdradzić i-i-imperium… Te głosy…
- Nie mnie proś o wybaczenie człowieku, lecz Imperatora. – odparł Gerhard. Jego chrapliwy, zniekształcony przez hełm głos był całkowicie pozbawiony wyrazu. – Nie ty jeden zbłądziłeś, nie ty jeden zostałeś oszukany.
- P-panie. Błagam. Błagam o litość. – z wielkim trudem wycedził umierający żołnierz. Gerhard silnym pchnięciem swojego buta złamał kark dogorywającego.
Tymczasem, ogromne skrzydła bramy, z metalicznym łoskotem zaczęły się powoli zamykać. Głośne stukanie przeskakujących zębów olbrzymich trybów niosło się po podgrodziu. Pod bramą, wśród dość pokaźnej grupy maruderów wybuchła panika. Stłoczeni ludzie zaczęli się przepychać między sobą – każdy chciał się znaleźć po drugiej stronie muru, każdy chciał ocalić swoje życie...
- Żałosne. Przynoszą sobie wstyd. – skwitował Gerhard – Taki właśnie los czeka tych, którzy odwracają się od swoich braci. Odwracają się od Imperatora!
- Zostawiają swoich na rzeź. A ci, zamiast stanąć godnie do ostatniej potyczki w swoim marnym życiu zachowują się jak hołota. Co za całkowity brak honoru! – dodał nowicjusz Stern
- Nie możemy pozwolić, żeby wrota się zwarły. Bracia? – Vincent intonacją zasugerował dalszy przebieg wydarzeń.
- Tak, ulżymy w ich cierpieniach. – przytaknął inny Marine
- Kryć się! Ostrzał z góry! – przeciągając samogłoski ostrzegł o nowym zagrożeniu brat Jan a jego towarzysze przykucnęli w okopach.
- W końcu zaczęli wykorzystywać swoją przewagę. – powiedział z nutą drwiny Vincent – Ale… chwila... Kto by się ich tu spodziewał…

Offline

 

#2 2012-03-13 18:37:57

 Avatarofhope

http://i.imgur.com/LOEAg.png

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-08-23
Posty: 643

Re: Moje warhammerowe pisanki

Świetne opowiadanie, wpisy z "dziennika" idealnie wprowadziły mnie w klimat mających nastąpić wydarzeń. Czekam na więcej.


WH40K : Ultramarines, Dark Angel's, Grey Knights,  Chaos Deamons.
Age of Sigmar: Stormcast Eternals, Khorne Bloodbound, Order Alliance.

Infinity : PanO; Nomads - O:I models.

Offline

 

#3 2012-03-13 19:18:45

Tharus

http://i.imgur.com/OW0fZ.png

Zarejestrowany: 2011-04-26
Posty: 56

Re: Moje warhammerowe pisanki

Po prostu MEGA.

Offline

 

UWAGA!!!

W związku ze zmianą forum od poniedziałku dodawanie nowych postow będzie zablokowane. Zapraszam do rejestracji na nowym forum
WARGAMING WROCŁAW

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.shinsoo.pun.pl www.finanse.pun.pl www.craftujemy.pun.pl www.czarny-lew.pun.pl www.foruminformatyczne.pun.pl