Zalew - 2013-08-10 13:22:07

Niewielka planeta, w centralnym imperium, klasyfikowana jako Death World właśnie obróciła się po raz kolejny i wszyscy zaczęli budzić się do życia. Słońce, wokoło którego krążyła, schowało się już dawno na horyzontem i czytniki pokazały iż wyjście na powierzchnię przestało być niebezpieczne. Tak więc dziwne postacie zaroiły się na powierzchni, reperując swymi metalicznymi ramionami, zniszczenia wywołane przez temperaturę na pozbawionej atmosfery powierzchni. Podczas gdy serwitorzy zajmowali się elektroniką niewielkie manufactorium, produkujące układy napędowe do transporterów typu Rhino, zaczęło buchać spalinami i skrzypieć mechanizmami należącymi do boga maszyny. By nie skłamać dodam iż ta niewielka świątynia Omnissiaha była jedyną, z wyjątkiem manufactorium produkującego prawe buty dla Gwardzistów, cechą wyróżniającą ją spośród tysiąca innych planet podlegających Imperatorowi. Warto wspomnieć że garnizon Imperialnej Gwardii, mimo iż niezbyt liczny (jak na imperialne standardy) uzbrojony był tu dobrze. Mimo iż Enna, jak zwano tą spaloną słońcem skałę, od setki pokoleń nie była świadkiem działań wojennych, to z myślą właśnie o nich postawiono tu kilka fortów. Manufactorium, choć niewielkie pracowało bez zarzutów, od wielu pokoleń dostarczając licznym zakonom marines tak bardzo potrzebne moduły, działo się to zaś w cieniu jednego z kompleksów umocnień, o oznaczeniu 'GW99800101065'. Fort ten więc nie przypadkiem został główną rezydencją Adeptus Mechanicus w układzie słonecznym Enny i to właśnie tam kierowały się statki sunące po zaopatrzenie dla swoich zakonów w serca dla dzieci Omnissiaha, transportery Rhino i inne, produkowane na tych samych korpusach.

www.speedway-gra.pun.pl www.klanpt.pun.pl www.housemd.pun.pl www.top-eleven.pun.pl www.soulwarriors.pun.pl